Jest pole synergii z Canal+

Piotr Zygo, prezes Multikina i p.o. prezesa Legii w wywiadzie dla „Parkietu": nie sądzę, aby na sprzedaż był większościowy pakiet Legii Warszawa.

Aktualizacja: 18.02.2017 09:57 Publikacja: 11.06.2012 01:03

Piotr Zygo, prezes Multikina i p.o. prezesa Legii Warszawa

Piotr Zygo, prezes Multikina i p.o. prezesa Legii Warszawa

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Z Piotrem Zygo, prezesem Multikina i p.o. prezesa Legii rozmawia Urszula Zielińska

 

Jakie filmy przywiózł pan do Polski z festiwalu w Cannes?

Kupiliśmy w Cannes siedem nowych filmów. Jest wśród nich między innymi pierwszy autorski projekt Mata Damona „Promised land", do którego napisał on scenariusz i w którym gra główną rolę. Film reżyseruje Gus Van Sant. Kupiliśmy także brytyjską komedię „I give it a year" autorstwa Dana Mazera znanego ostatnio ze współpracy z Sachą Baronem Cohenem. Będziemy także dystrybuować nowy film Luca Bessona „Bad fellows", a także Michaela Winterbottoma „King of Socho". Są to jak widać rzeczy bardzo zróżnicowane stylistycznie i kierowane do różnych grup widowni. Na ekrany filmy te trafią najprawdopodobniej w przyszłym roku

Jak wygląda dziś kupowanie filmów?

Zawsze zaczynamy od szczegółowego researchu. Współpracujemy w tym względzie z osobami w Los Angeles oraz naszym partnerem od zakupów Richardem Signieskim.  Następnie tworzymy swoją krótką listę filmów, które nas najbardziej negocjują, a potem jedziemy na targi gdzie odbywają się spotkania i negocjacje cenowe. Oczywiście niektóre tytuły są sprzedawane przed rozpoczęciem targów, są też filmy, które anonsowane są w ostatniej chwili. Mamy swoją politykę jakich tytułów szukamy i ile jesteśmy gotowi w nie zainwestować. Filmów na targach jest nieprawdopodobnie dużo, to są setki tytułów z całego świata, większość nas kompletnie nie interesuje z punktu widzenia biznesu. Rynek staje się zresztą coraz trudniejszy, ponieważ ceny filmów windują dystrybutorzy rosyjscy, ale jest także coraz więcej pieniędzy arabskich czy azjatyckich, które są inwestowane w zakup praw na Europę Centralną i Wschodnią w tym Polskę. Powoli przymierzamy się także do koprodukcji filmów w Polsce na zasadzie bycia inwestorem finansowym w tych projektach, a jednocześnie dystrybutorem.

Ile trzeba zapłacić za film?

To zależy od filmu, od producenta i jego polityki sprzedaży, od naszych relacji ze sprzedającymi i od zawartości pakietu, w skład którego wchodzi dany tytuł oraz od wielkości rynku, na który film jest sprzedawany. Dla filmów, które nas interesują ceny kształtują się od kilkudziesięciu tysięcy dolarów do czaami ponad 1 mln euro. Oczywiście nie kupujemy sami albowiem w większości wypadków producenci są zainteresowani sprzedażą praw na cały region, a nie tylko Polskę.

Zdarza się jednak, że prawa do filmu zostaną sprzedane nieskutecznie. Jak ostatecznie potoczyły się losy oskarowego filmu z Glen Close „Albert Nobbs", który Multikino chciało kupić pod koniec ubiegłego roku?

Nie wszedł do polskich kin w ogóle ze względu na sposób, w jaki został sprzedany.  Bez wchodzenia w szczegóły mogę powiedzieć, że ostatecznie się z tego kontraktu wycofaliśmy. Pokazuje go w płatnej telewizji Canal+.

Jak wyobraża Pan sobie współpracę z Grupą Canal + po tym, jak będziecie w jednej grupie?

Bycie w grupie z Canal+ nic dla nas nie zmienia.

Nie będziecie razem kupować praw do filmów?

Na razie nie rozmawialiśmy na ten temat. My zwyczajowo kupujemy prawa na wszystkie pola eksploatacji w tym płatną telewizję. Potencjalnie jest więc pole synergii. Oczywiście my wybieramy przede wszystkim filmy, które maja potencjał kinowy. Naszą zasadą jest, aby film minimum zwrócił poniesione nakłady inwestycyjne juz na etapie dystrybucji kinowej. Wtedy dystrybucja na polu DVD, VOD, w płatnej i otwartej telewizji stanowi ekstra zysk. Dlatego bardzo wybiórczo podchodzimy do zakupów i nie dystrybuujemy wielu filmów w ciągu roku. W ubiegłym roku wprowadziliśmy do kina 14 tytułów, podczas gdy np. Kino Świat  36. Na koniec roku mieliśmy jednak podobne udziały rynkowe w dystrybucji kinowej  na poziomie 14-15%. Jak widać do biznesu dystrybucji filmowej można podchodzić w wieloraki sposób.

A co z prawami do eksploatacji filmów w Internecie?

Nabywa się je standardowo w pakiecie, ale w Polsce nie jest to ciągle znaczący rynek w związku z rozmiarami piractwa. Praktycznie każdy nowy film jest dostępny w Internecie nielegalnie za darmo. Tak jest od lat. Dlaczego więc ludzie mieliby płacić za ściąganie filmów z sieci. To się oczywiście powoli zmienia, ale nadal państwo polskie jest bardzo nieskuteczne w walce z piractwem. Mimo wszystko z czasem wejdziemy w dystrybucję filmów w Internecie. To naturalna droga rozwoju rynku i Multikino zamierza tu być istotnym graczem.

Kiedy?

Nie sprecyzowaliśmy sobie takiego terminu, ale pierwsze próby podejmiemy na pewno w ciągu 12 miesięcy.

Multikino będzie pokazywać rozgrywki Euro 2012. Na jaką liczbę sprzedanych biletów pan liczy?

Już dziś wiemy, że frekwencja przekroczy 50 tysięcy widzów, a mistrzostwa się jeszcze nie zaczęły. Jest to wynik porównywalny z dobrym średnim filmem, który w tym samym czasie Multikino mogłoby pokazywać na ekranie. W przypadku Euro 2012 mówimy jednak o zdecydowanie większej marży niż w przypadku regularnego repertuaru filmowego. Do tego dochodzą przychody z reklamy, od sponsorów EURO 2012 i barów. Istotnym kanałem sprzedaży jest B2B. Mamy bardzo dużo zamówień z firm dla ich pracowników i klientów.

Pakiety sponsorskie wyprzedane?

Ich sprzedaż trwa cały czas. Jesteśmy bardzo zadowoleni z osiąganych wyników w tym zakresie.

Wspomniał pan o próbach produkowania filmów. Jakie to projekty?

ITI Cinema jest zaangażowane w kilka projektów. Najprawdopodobniej tego lata ruszą zdjęcia do filmu o pułkowniku Kuklinskim pt: „Jack Strong". Film będzie produkować Scorpio Studio wraz z nami. Reżyserem i autorem scenariusza jest Władysław Pasikowski. ITI Cinema będzie oczywiście dystrybutorem filmu. Wierzymy, że będzie to bardzo dobre kino, a jednocześnie atrakcyjne dla szerokiej widowni. Takie filmy chcielibyśmy właśnie robić: z ambicjami, ale interesujące biznesowo.

Jak udaje się panu dzielić obowiązki prezesa Multikina i p.o. prezesa Legii?

Udaje się. To kwestia organizacji pracy i wsparcia zespołu Multikina, który jest naprawdę świetny i doskonale sobie radzi. Od zawsze mam dwie podstawowe pasje: film i piłkę nożną, teraz to także moja praca.

Podobno pana zdaniem jest sprzedaż pakietu udziałów Legii?

Dementuje stanowczo te informację. Ale prawdą jest, że ITI zadeklarowało poszukiwania drugiego inwestora dla klubu.

Większościowy pakiet za 200 mln zł?

To jest pytanie do właścicieli, ale nie sądzę żeby to był pakiet większościowy. Nie komentuję także kwoty, na dziś trudno w ogóle wskazać wiarygodne wyceny klubów piłkarskich w Polsce, w szczególności Legii. Ten rynek dopiero się rozwija.

A Multikino? Rozgląda się za przejęciami, albo samo szuka inwestora?

Nie prowadzimy rozmów na żaden z tych tematów. Choć oczywiście przyglądamy się temu, co dzieje się na polskim rynku kinowym.

Właściciele Rank Progress rozwijają swoją sieć mniejszych kin. Ich przejęcie leżałoby w zakresie zainteresowań Multikina?

Takich planów na dziś nie ma, ale współpracujemy z Cinema 3D przy sprzedaży reklamy kinowej.

Ile kin Multikino otworzy przez kilka kolejnych lat?

W tym roku – dwa. W przyszłym 2-3. Co do 2014 r. nie chciałbym się teraz precyzyjnie wypowiadać, bo rynek deweloperów, od których to zależy przeżywa ciężkie chwile. Toczymy jednak rozmowy na temat kilkunastu nowych projektów.

Tylko w Polsce?

Tak.

A jakie wyniki przynoszą kina w krajach bałtyckich?

Bardzo dobre. Notują dodatnie wyniki na poziomie EBITDA i w tym roku podwyższą skonsolidowane  wyniki grupy.

Z naszych wyliczeń wynika, że Multikino jako jedyne odnotowało w I kw. br. wzrost widowni.

Faktycznie, frekwencja w naszych kinach wzrosła w porównaniu z I kw. 2011 r. o ponad 23 proc. a box office (przychody kas ze sprzedaży biletów – red.) o 11 proc. W dużym stopniu to efekt projektu „Środy z Orange" (w związku z nim jednocześnie spadła nam średnia ceny biletu), ale nie tylko. Jednocześnie bowiem bardzo wzrosły nasze przychody z reklamy, barów i alternatywnego contentu. Ogólnie mogę powiedzieć, że na bardzo trudnym rynku dla naszych konkurentów, Multikino zanotowało bardzo dobry 1 kwartał. Cieszy nas też niezmiernie utrzymanie wysokiej marży EBITDA  poziomie 23-24 proc. To bardzo dobry wynik w naszej branży.

Wskazany przez pana wzrost widowni Multikina w zestawieniu z danymi dla konkurencji i całego rynku oznacza, że małe kina radzą sobie coraz lepiej i ich udział w rynku rośnie.

Moim zdaniem, mimo spadków frekwencji odnotowanych przez konkurencję, rośnie udział w rynku multipleksów.  Mam dużo zastrzeżeń wobec danych prezentowanych przez małe kina.

Jaki będzie pana zdaniem cały 2012 r. dla rynku kin w Polsce?

Jestem optymistą i spodziewam się, że rynek w tym roku wzrośnie. I kwartał był bardzo dobry, kwiecień przynajmniej dla nas był absolutnie rekordowy. Oczywiście II kwartał w tym roku będzie mocno zaburzony przez EURO 2012, ale spodziewam sie dobrego lata i tradycyjnie dobrego IV kwartału. Największe filmy tegoroczne dopiero przed nami. W wakacje na ekrany wejdą dwa tytuły, które mogą przyciągnąć rekordową widownię:  „Madagaskar" i „Epoka Lodowcowa". Spodziewałbym się, że rynek zyska w tym roku także za sprawą „Hobbita", choć wchodzi na ekrany 25 grudnia.

Mówimy o I kwartale br., ale Multikino nie podało wyników za 2011 r. Jakie były?

Skonsolidowana EBITDA, po oczyszczeniu z wydarzeń jednorazowych, sięgnęła ponad 55 milionów. To trochę mniej niż w rekordowym 2010, ale trzeba pamiętać, że w ubiegłym roku wynik kin w Krajach Bałtyckich był jeszcze ujemny.

Spółka wypłaci w tym roku dywidendę?

Nie płacimy dywidendy. Inwestujemy w rozwój.

I płacicie odsetki od obligacji. Kiedy przypada ich wykup?

Na koniec 2014 r. W najbliższych latach będziemy  jednak stopniowo „delewarować spółkę", czyli zmniejszać proporcję jej długu do EBITDA.

Nie ma planów refinansowania zadłużenia?

Rynek obecnie nie sprzyja takim działaniom.

Dziękuję za rozmowę.

Technologie
Scanway z umową na dostawę dwóch teleskopów dla spółki z Korei Płd.
Technologie
Branża gier pod lupą UOKiK. Czy złamano prawo?
Technologie
Globalny wyścig przyspiesza. Regulacje nie pomagają, ale przybywa zastosowań nowej technologii
Technologie
Sztuczna inteligencja zaczyna nam uciekać
Technologie
Szef PlayWaya: kieruję się sentencją „show me the money"
Technologie
Asbis chce zarobić ćwierć miliarda