Komputronik zarobił netto w poprzednim roku obrotowym, na poziomie skonsolidowanym, 12,1 mln zł czyli 45,7 proc. więcej niż rok wcześniej. To oznacza, że zrealizował prognozę finansową (obniżoną kilka dni temu). Pierwotny plan, opublikowany w listopadzie 2011 r. zakładał, że zarobek sięgnie 14,6 mln zł. Następnie, w styczniu br. spółka podniosła prognozę do 17,3 mln zł. Na poziomie jednostkowym zarobek sięgnął 19,24 mln zł wobec 9,71 mln zł rok wcześniej. Również w tym przypadku firma wywiązała się z obietnic (skorygowanych). Wcześniejszy (styczniowy) plan zakładał, że zysk sięgnie 20,9 mln zł.
Powodem czerwcowej korekty prognozy było przeszacowania wartości części towarów w magazynie. Komputronik zdecydował się też wcześniej przeprowadzić inwentaryzację magazynu (zazwyczaj robił to w kwietniu) i złomować niepełnowartościowe towary. Firma błędnie zaksięgowała też (podwójnie) premie sprzedażowe w dwóch umowach dystrybucyjnych. Negatywnie na wyniki grupy wpływało też przeszacowanie wartości spółki zależnej Contanisimo, która posiada duży pakiet akcji C&C Energy.
Mimo to zarząd poznańskiej spółki uważa wyniki za bardzo dobre. - Poprawa wyników to efekt większej sprzedaży w kanale internetowym. Zanotowaliśmy też dużą sprzedaż eksportową. Polska dla nas powoli staje się za mała – tłumaczy Wojciech Buczkowski, prezes Komputronika. Produkty dystrybuowane przez polską spółkę trafiały do Europy Zachodniej i Południowej. Firma sprzedawała też coraz więcej zaawansowanych rozwiązań dla biznesu.
W całym roku obrotowym przychody grupy wyniosły 1,05 mld zł. Były najwyższe w historii. 442 mln zł obrotów zapewniły własne sklepy (415 mln zł rok wcześniej). 435 mln zł zapewniła dystrybucja hurtowa (rok wcześniej było to 300 mln zł).
Pozytywnie na rentowność Komputronika wpłynęło obniżenie wskaźnika rotacji zapasów do 35 dni z 28 dni. Cykl konwersji gotówki wzrósł jednak do 21 dni z 14 dni. Koszty działalności zwiększyły się nieznacznie (o 4,7 proc.) w porównaniu z poprzednim rokiem. – Zatrudnienie w grupie, mimo wzrostu obrotów, zwiększyło się symbolicznie – podkreśla Buczkowski. Podtrzymuje wcześniejsze deklaracje, że do 20 proc. zeszłorocznego zysku może trafić na dywidendę. – Zarząd nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji co do podziału zysku – zastrzega. Przyznaje, że priorytetem jest ograniczanie zadłużenia grupy.