– Dostaliśmy od PC Factory ofertę sprzedaży pionu dystrybucyjnego. Prowadzone rozmowy nie zakończyły się jednak sukcesem – mówi Adam Kiciński, prezes CD Projektu. Nie zdradza szczegółów. Nie wiadomo zatem, ile PC Factory (jeden z największych w Polsce producentów sprzętu IT, w 2011 r. miał 644 mln zł przychodów) był gotów zapłacić za spółkę zależną Cdp.pl, w której po ostatnich roszadach CD Projekt skupił cały biznes sprzedażowy. – To jest biznes. Nie jesteśmy ortodoksyjnie przywiązani do wszystkich części naszej spółki. Będziemy analizować każdą ofertę, która do nas wpłynie – odpowiada pytany o powody, dla których spółka zaczęła rozmawiać z PC Factory.

Przypomina, że firma pracuje teraz nad dwiema produkcjami („Wiedźminem 3" i „Cyberpunkiem 2077", zadebiutują odpowiednio w 2014 i 2015 r.), dzięki którym chce awansować do światowej ekstraklasy branży gier komputerowych. – Myślimy o spółce w kategoriach globalnych, bo tylko w ten sposób CD Projekt może zacząć zarabiać prawdziwe, duże pieniądze. Koncentrując się na biznesie prowadzonym lokalnie, tylko w Polsce, na pewno nie osiągniemy tego celu – oznajmia.

Przez wiele lat, aż do rozpoczęcia produkcji gier o Wiedźminie, sprzedaż tytułów innych producentów (w wersjach pudełkowych) była podstawowym biznesem CD Projektu. Po dziewięciu miesiącach 2012 r. pion dystrybucyjny miał 58,35 mln zł przychodów, co stanowiło ok. połowy obrotów grupy. Zysk z tego typu działalności nie przekroczył jednak 1 mln zł. Rentowność pozostałych biznesów, czyli produkcji gier i dystrybucji gier w postaci cyfrowej (serwis GOG.com) była daleko większa.