Mimo że Centertel, komórkowe ramię Telekomunikacji Polskiej, nie stanął na podium obok zwycięzców rozstrzygniętego w lutym przetargu na częstotliwości z zakresu 1800 MHz (tzw. LTE), to zarząd TP z tego powodu nie lamentuje. – Przetarg na 1800 MHz nie był dla nas priorytetowy, co podkreślaliśmy jeszcze przed jego rozpoczęciem. Ostatecznie okazał się dla operatorów bardzo drogą przygrywką do aukcji pasma 800/2600 MHz – mówi Maciej Witucki, prezes Grupy TP. Pasmo 800 MHz jest uważane za pasmo dla usług mobilnego Internetu na terenach słabo zurbanizowanych. Wymaga mniejszego zagęszczenia nadajników, a więc relatywnie niższych nakładów inwestycyjnych niż budowa sieci dla częstotliwości 1800 MHz.
Gotowi do aukcji
– W naszej strategii kluczowa jest aukcja 800/2600 MHz i do niej jesteśmy przygotowani – deklaruje Witucki.
O jakie kwoty chodzi – nie mówi. Wiadomo natomiast, że w swoim budżecie Urząd Komunikacji Elektronicznej założył, że dwa przetargi na częstotliwości dla usług LTE dadzą wpływy w wysokości około 2,3 mld zł. Jeśli więc zwycięzcy przetargu na 1800 MHz, Play i T-Mobile, wpłacą do budżetu zadeklarowane 950 mln zł, to „osiemsetka" mogłaby kosztować 1,35 mld zł, czyli o 250–350 mln zł mniej niż pierwotnie zakładano.
To jednak teoretyczne wyliczenia, bo nie wiadomo, jak silnie będą się interesować tym pasmem konkurenci Grupy TP, w tym szczególnie grupa Zygmunta Solorza-Żaka oraz Emitel, operator sygnału radiotelewizyjnego, którego plany przewidują budowę hurtowej sieci dla operatorów komórkowych.
To właśnie przy okazji aukcji na pasmo 800 MHz mogą się też pojawić nowi gracze, zainteresowani udziałem w batalii o rzadkie dobro. Przetarg 1800 służyć miał wyrównaniu zasobów obecnych już na rynku sieci komórkowych.