Te dwie ostatnie firmy poinformowały niedawno o rozrzerzeniu współpracy o współdzielenie częstotliwości, dzięki czemu Orange na początek uzyskał dostęp do pasma potrzebnego, by świadczyć usługi LTE.
W piątkowej „Rzeczpospolitej" Solorz-Żak, który jako pierwszy wprowadził mobilny Internet LTE, zarzucił Orange i T-Mobile, że dążą do zbudowania monopolu. Argumentował, że współpraca tych dwóch grup zapoczątkowana w ramach spółki NetWorks! pozwala im na uzyskanie oszczędności, których jego firmy nie uzyskają nawet współpracując na podobnych zasadach z P4, operatorem sieci Play. – Przy aprobacie UOKIK rujnują konkurencję. Chcą wypchnąć z rynku nas i Playa – mówił Solorz-Żak.
Jak można się było spodziewać, zarówno Orange, jak i T-Mobile ostro zaprotestowały. Orange – na korporacyjnym blogu zapewnił, że jest wręcz odwrotnie i to oskarżane o działania monopolistyczne firmy z monopolem walczą. W podobnym tonie zostało przygotowane stanowisko T-Mobile Polska. Operator ten ocenił, że Polkomtel dąży do zachowania uprzywilejowanej pozycji w segmencie LTE.
Zarówno Orange, jak i T-Mobile dowodziły, że choć razem mają sporo pasma, to jednak mają również razem dużo więcej klientów niż posiadająca podobną ilość częstotliwości grupa Solorza-Żaka. „Tak więc, w przypadku wspólnie wykorzystywanych częstotliwości T-Mobile i Orange mają do obsłużenia ponad 2 mln klientów na 1 MHz pasma częstotliwości, to jest o około 3,6 razy więcej" – podał T-Mobile.
Polemika dotyczyła również możliwości dołączenia grupy Solorza-Żaka do spółki NetWorks!. Miliarder oceniał, że Orange i T-Mobile tylko przeciągałyby negocjacje.