Spróbujemy przekonać inwestorów

Andrew d. Filipek i Wojciech Gudaszewski - z prezesem Filipex Enterprises i członkiem zarządu WDM Capital USA o spółkach biotechnologicznych i ich wejściu na polski rynek rozmawia Maciej Rudke

Aktualizacja: 11.02.2017 12:38 Publikacja: 16.09.2013 14:00

Spróbujemy przekonać inwestorów

Foto: Archiwum

Skąd wasza aktywność akurat w sektorze biotechnologicznym?

Wojciech Gudaszewski (na zdjęciu po prawej): uważamy, że life sciences jest najbardziej rokującą branżą, gdzie wydatki na badania i rozwój zawsze będą duże. Zainteresowanie finansowaniem spółek z tego sektora będzie więc spore. Branża ta jest słabo reprezentowana na polskiej giełdzie, ale przykład ostatnich debiutów (Mabion i  Orphee) pokazuje, że TFI i OFE są zainteresowane tego typu podmiotami. Dlatego chcemy im zaprezentować nową klasę aktywów i widzimy dużą szansę, aby kilka firm zadebiutowało na GPW i pozyskało finansowanie. Głównym pomysłodawcą i spiritus movens całej konferencji jest Andrzej Filipek, który dzięki swoim kontaktom, wiedzy i doświadczeniu pomógł nam ją zorganizować.

Andrew D. Filipek: Poza sektorami hi-tech oraz energii i surowców, life science to branża, którą śledzę i inwestuję od ponad 15 lat. Współpracuję z wieloma firmami relacji inwestorskich w Nowym Jorku, takimi jak Redington, Crescendo, DGI, Trout Group, które reprezentują setki małych i średnich firm z tej branży z całego świata. Rocznie spotykam się z około 40–50 menedżerami spółek life science. Współpracuję z analitykami z Wedbush Securities w San Francisco, którzy analizują rocznie dziesiątki firm. Wedbush Research jest w tej dziedzinie światowym liderem, tuż obok JP Morgan.

Amerykańskie spółki z tej branży same chcą wejść na polski rynek kapitałowy?

W.G.: To my bardziej pracujemy nad tym, aby je tu zaprosić, niż one same dążą do wejścia na nasz rynek. Nie wszystkie firmy są na etapie decyzji o debiucie, ale są na pewno zainteresowane rozszerzeniem swojej bazy inwestorskiej w Europie. A giełdę warszawską my jako WDM i Filipex, reprezentujący Wedbush Securities Europe, pokazujemy jako centralne miejsce i największy rynek rejonu CEE. Te spółki oczywiście mogą być notowane na giełdach we Frankfurcie czy Londynie, ale koszty z pewnością są niższe w Polsce.

A.F.: Nie tylko ze względu na koszty, ale też na reputację. Frankfurt nie cieszy się dobrą opinią, jeżeli chodzi o małe i średnie firmy, bo przez ostatnie kilkanaście lat debiutowały tam spółki bez żadnej selekcji. Obecnie dochodzi do wycofywania z notowań setek firm we Frankfurcie. GPW kładzie duży nacisk na jakość wprowadzanych firm i my chcemy tę jakość zapewnić.

Jaka będzie rola konferencji GLSC?

W.G.: Ma ona pokazać, że nie chcemy wprowadzić jednej czy dwóch spółek, ale zamierzamy zaprezentować inwestorom zdywersyfikowany portfel podmiotów, bo branża life sciences jest bardziej ryzykowna niż każda inna. Prawdopodobieństwo sukcesu przy tego typu projektach jest dużo mniejsze – tylko jedna z kilkunastu firm osiąga wielki sukces, kilka mniejszy, a pozostałe ponoszą porażkę. Rolą naszą i partnerów w USA jest odsianie na pierwszym etapie tych firm, które nie nadają się do debiutu w Warszawie, bo widać, że mają małe szanse na sukces albo oczekiwanie na niego może być zbyt długie. Dlatego pierwsza spółka, którą wprowadzamy (Milestone) już ma dochodowy biznes i jest rentowna.

Jak wybieracie potencjalnych emitentów?

A.F.: Organizuję dla spółek z sektora spotkania w San Francisco z brokerami i zarządzającymi z funduszy (grupa 250 zarządzających, którzy mają pod kontrolą ok. 10 miliardów dolarów). Na tych spotkaniach wspólnie przeprowadzamy analizę, aby wyłonić najlepszych kandydatów dla naszych inwestorów i dla moich analityków w Wedbush Securities.

W.G.: Dla nas największym ryzykiem jest to, że emitent nas oszuka. Mamy dość duże doświadczenie w tym zakresie na rynku polskim – wiele spółek, które obsługiwaliśmy, później nie realizowało zobowiązań. Dlatego jeżeli nie mamy rekomendacji od co najmniej kilku firm pracujących z daną spółką, nie będziemy jej wprowadzać. Jeśli jedna firma przyniesie problemy, można zapomnieć, że jakakolwiek kolejna wejdzie na warszawski rynek.

Jakiej wielkości firmy będziecie chcieli ściągać do Warszawy?

A.F.: Aby zminimalizować ryzyko, wykluczyliśmy firmy prywatne i będziemy unikać podmiotów w początkowej fazie rozwoju. Będą dwie grupy spółek notowanych co najmniej kilka lat na giełdach w USA (NYSE, NASDAQ, OTC): mniejsze, do 100 mln USD kapitalizacji, które na tak dużym amerykańskim rynku nie mają pokrycia analitycznego, oraz większe, powyżej 100 mln USD kapitalizacji, które są dobrze pokrywane przez analityków i przez to ryzyko inwestycyjne jest mocno ograniczone.

W. G.: W pierwszym etapie będziemy kierować spółki na NewConnect, bo procedura debiutu jest dużo łatwiejsza i prostsza. Później możliwe jest przeniesienie notowań na rynek główny.

Ale czy spółki z USA muszą wybierać się po kapitał aż do Europy?

A.F.: Rynek amerykański jest tak duży, że spółki poniżej 100 mln USD kapitalizacji są niezauważane. Na świecie są tysiące firm life science, a tylko 100–200 wysokiej klasy analityków w USA, więc mnóstwo  firm nie ma porządnego pokrycia analitycznego. Dlatego szukają nowych rynków na świecie. Warszawa staje się bardzo atrakcyjna – jako największy rynek kapitałowy w Europie Środkowo-Wschodniej i jeden z najbardziej dynamicznych w Europie.

Ile spółek możecie wprowadzić do Polski?

W.G.: Myślimy o wprowadzaniu rocznie maksymalnie 3–4 firm, bo zależy nam na tym, aby to były one dobrze wyselekcjonowane i dobrze przygotowane, a komunikacja z inwestorami po debiucie i relacje inwestorskie były wzorowe. Tyle firm maksymalnie będziemy w stanie obsłużyć. W kolejnych latach będziemy chcieli skupić się na większych emitentach i ofertach.

Czy polscy inwestorzy dadzą się przekonać?

W. G.: Mieliśmy wstępne rozmowy z zarządzającymi. Rozmawiamy też z branżowymi inwestorami zagranicznymi. Widzimy zainteresowanie, ale nie u wszystkich – niektórzy w ogóle nie rozważają inwestycji w tę branżę. Inwestorzy poprosili o konkretne dokumenty, memorandum, prezentację i spotkanie z zarządem. Wszystko zależy od danej spółki i więcej będziemy mogli powiedzieć pod koniec września, czyli po road show Milestone'a. To będzie dla nas ważny test. Jeśli ta firma nie spotka się z zainteresowaniem, będzie to sygnał, że może jest zbyt wcześnie dla polskiego rynku na tę branżę.

A co z inwestorami indywidualnymi?

W.G.: Na razie debiutom spółek na NC towarzyszyć będą oferty prywatne. W przyszłości rozważymy przeprowadzanie ofert publicznych poprzez memorandum na NC, aby umożliwić szerszemu gronu inwestorów indywidualnych nabywanie akcji. Ale zastanawiamy się, czy jest to odpowiednia dla nich branża. Horyzont inwestycyjny w tym przypadku jest znacznie dłuższy, a poza tym inwestorzy instytucjonalni (profesjonalni) dywersyfikują portfele, czego nie zawsze można powiedzieć o drobnych graczach.

Pierwsza taka konferencja w historii polskiego rynku kapitałowego

Do tej pory na polskim rynku kapitałowym nie było dużej konferencji poświęconej spółkom z branży biotechnologicznej. Stan ten zmieni Global Life Sciences Conference, która odbędzie się dzisiaj i jutro w Sali Notowań Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.

W GLSC weźmie udział ponad stu przedstawicieli wiodących w regionie inwestorów instytucjonalnych, zarządzających funduszami i analityków. Uczestnicy konferencji będą mogli zapoznać się z nowymi możliwościami inwestycyjnymi i obiecującymi innowacjami, a także będą mieli okazję ocenić ich potencjał i wymienić poglądy. Konferencja obejmować będzie zarówno prezentacje spółek, jak również małe spotkania grupowe.

Konferencję otworzą Adam Maciejewski, prezes GPW, Andrew D. Filipek, dyrektor rynków międzynarodowych w WDM, wiceprezes Wedbush Securities Europe i szef Filipex Enterprises, oraz Wojciech Gudaszewski, członek zarządu WDM Capital USA. Deloitte przedstawi raport dotyczący szans i czynników ryzyka wynikających z inwestowania w branżę life sciences. Natomiast Kancelaria Gessel zaprezentuje prawne aspekty debiutów i pozyskiwania kapitału na GPW przez spółki zza oceanu (oba wystąpienia dzisiaj).

Okazja do poznania innowacyjnych spółek biotechnologicznych z USA i Kanady jest wyjątkowa, bo na GLSC obecni będą ich przedstawiciele - prezesi i dyrektorzy (patrz A.04). Dzisiaj zaprezentują się Oncolytics Biotech, Synthetic Biologics, Milestone Scientific, Prima Biodem i iCO Therapeutics, a jutro PZ Cormay, Voxel, CardioGenics, Tonix Pharmaceuticals i Stem Cells Spin. Jutro odbędzie się prezentacja Deloitte nt. finansowania działów badawczo-rozwojowych w life sciences. Odbędzie się też panel dyskusyjny poświęcony ryzykom i szansom pojawiającym się podczas inwestowania w spółki z tej branży.

Głównym organizatorem GLSC jest Grupa WDM, która do tej pory wprowadziła na warszawski parkiet już 50 spółek. „Parkiet" jest patronem medialnym imprezy. Wstęp jest bezpłatny po zarejestrowaniu chęci uczestnictwa u organizatorów.

Technologie
11 bit studios rozważa duży odpis. Kurs się załamał
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?
Technologie
Decyzja sądu uderza w notowania Cyfrowego Polsatu i Zygmunta Solorza
Technologie
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
PCF Group nie zdobyło pieniędzy. Co teraz zrobi?
Technologie
To już pewne. Comarch zniknie z giełdy