To oznacza, że w porównaniu z analogicznym okresem w 2012 r. największy pod względem liczby klientów operator w kraju zanotował 9,1-proc. spadek przychodów, 20-proc. mniejszą EBITDA i blisko 50-proc. niższy zarobek netto.
Według analityków grupie spadały przychody przede wszystkim w segmencie telefonii komórkowej, obciążonym jedną z ostatnich decyzji regulatora o ścięciu stawek hurtowych (tzw. MTR) stosowanych w rozliczeniach między operatorami. – Przychody z usług mobilnych spadły TP o 12,6 proc., z usług telefonii stacjonarnej o 7,1 proc., a wpływy z szerokopasmowego dostępu do Internetu urosły w tym czasie o 2,4 proc. – przewiduje Włodzimierz Giller, analityk DM PKO BP.
Konrad Księżopolski, analityk Banco Espirito Santo, podkreśla, że III kw. jest sezonowo jednym z najlepszych dla TP, ponieważ wyniki są mniej obciążone przez wydatki marketingowe. – W efekcie spodziewamy się, że EBITDA telekomu wyniosła 1,07 mld zł, a marża na tym poziomie 33 proc. – podaje. Jego zdaniem, choć kurz po ostatniej wojnie cenowej prawie opadł, to rynek telekomunikacyjny nadal jest pełen wyzwań. I nie pozostawia miejsca operatorowi na wzrost organiczny.
Księżopolski sądzi, że III kwartał będzie ostatnim, w którym EBITDA grupy TP będzie wynosić powyżej 1 mld zł. Nie widzi on bowiem szansy na to, że trendy rynkowe odwrócą się w perspektywie 2–3 lat.
Przemysław Sawala-Uryasz z UniCredit CA IB uważa, że wyniki TP za III kwartał nie zaskoczą inwestorów. Podkreśla, że EBITDA grupy w tym okresie była zapewne wyższa niż w II i I kwartale. – Wynik będzie niższy od ubiegłorocznego, ale to nie powinno być zaskoczeniem, zważywszy fakt, że branża zmaga się z wyzwaniami natury operacyjnej, m.in. konsekwencjami ubiegłorocznej walki cenowej, oraz regulacyjnej w postaci obniżenia stawek MTR – mówi.