Truizmem jest, że oprocentowanie obligacji skarbowych rządzi wycenami spółek dywidendowych w tym Orange Polska. Na szczęście dla akcjonariuszy telekomu jest ono obecnie relatywnie niskie (1,57–2,59 proc.). W efekcie nawet po zapowiedzi zarządu, że wypłata z zysku w 2016 r. będzie niższa o połowę (z 50 groszy spadnie do 25 groszy na akcję) stopa dywidendy spółki jest wyższa niż zarobek na papierach skarbowych. Wynosi około 3,5 proc. przy 7 zł za akcję Orange.
Bardzo ważna stopa
Nie zmienia to jednak faktu, że na giełdzie znaleźć można akcje spółek z sektora pozwalające uzyskać wyższą stopę dywidendy. Jakub Viscardi, analityk Domu Maklerskiego BOŚ, zaproponował inwestorom „przesiadkę" i zastąpienie akcji Orange Polska w portfelu walorami Netii. Analityk przyjmuje, że w przyszłym roku dywidenda mniejszego gracza telekomunikacyjnego wyniesie 0,42 zł na akcję. Papiery kupione w czwartek po giełdowym kursie oferowały około 7,6-proc. stopę dywidendy.
Takie podejście do akcji Orange Polska jest ciągle powszechne wśród analityków z GPW i nie zanosi się, aby miało się to szybko zmienić.
– Na spółki można patrzeć w dwojaki sposób: albo pod kątem oczekiwanego zwiększenia wyników, albo pod kątem dywidendy. Trudno się spodziewać po Orange Polska czy innych telekomach, aby zaczęły rosnąć – mówi Włodzimierz Giller, analityk DM PKO BP.
W jego ocenie w 2017 r. Orange może wrócić do wypłaty wyższej dywidendy rzędu 50 groszy na akcję.