W środę odbyło się nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy notowanej w Warszawie firmy założonej przez Sebastiana Sawickiego. Przy protestach mniejszości, głosami wehikułu Kaps Investment należącego do Sawickiego, podjęło uchwałę o zniesieniu dematerializacji akcji spółki, która jest konieczna, gdy przedsiębiorstwo chce opuścić giełdę. Zgodziło się także i na to.
Kaps Investments dysponowała na środowym NWZ 96,55 proc. wszystkich obecnych na nim głosów. Miał też najwidoczniej sprzymierzeńców.
Jak można przeczytać w komunikacie podsumowującym zgromadzenie, „za" przywróceniem walorom formy materialnej oddano ponad 6,76 mln głosów, czyli 97,46 proc. wszystkich obecnych. Przeciwko zagłosowali posiadacze 105,25 tys. głosów (1,53 proc. obecnych). Zaprotokołowany protest pozwala zaskarżyć decyzje NWZ do sądu.
Wcześniej, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych postanowiło reprezentować inwestorów indywidualnych. Czekało na pełnomocnictwach od nich. Zdaniem SII uchwała o wycofaniu spółki z GPW godzi w interesy mniejszościowych inwestorów.
Ci protestowali nie zgadzając się z wyceną akcji zaproponowaną w wezwaniu przez Kaps. Przy wycenie 3,1 zł za walor grupa warta okazała się być 25,4 mln zł. Jej wartość księgowa zaś to blisko 76 mln zł.