Była to reakcja na informację, że spółka jest coraz bliżej zawarcia pierwszego, komercyjnego kontraktu za granicą. Pochwaliła się, że jeden z globalnych liderów w sprzedaży maszyn do produkcji wyświetlaczy, notowany na chińskiej giełdzie i wyceniany na ponad 9 mld USD, rozpoczął z nią negocjacje. Chodzi o umowę na wykorzystanie technologii naprawy zepsutych połączeń, tzw. open-defect repair, w cienkowarstwowych układach elektronicznych.
Filip Granek, prezes XTPL, podkreśla, że zainteresowanie technologią opracowaną przez spółkę jest bardzo duże. Informuje, że kilku innych dużych, przemysłowych graczy z całego świata dostało w ostatnich tygodniach próbki z jej laboratorium. – Pracujemy nad tym, by także z nimi przejść do fazy negocjacji komercyjnych umów – deklaruje prezes.
Od tego, jak szybko wrocławskiej spółce uda się zmonetyzować technologię, zależą jej wyniki finansowe. Na razie przychody są śladowe, a wynik netto ujemny. Zdaniem East Value Research w tym roku pojawią się pierwsze przychody, ale na zyski trzeba będzie poczekać dłużej. Analitycy akcję spółki wyceniają na 136,9 zł. To implikuje 46-proc. przestrzeń do wzrostu w stosunku do wtorkowego kursu.
Kapitalizacja wrocławskiej spółki przekracza 160 mln zł i z nawiązką wystarcza do przeniesienia z NewConnect na GPW. Przy okazji zmiany rynku notowań XTPL zadebiutuje na parkiecie we Frankfurcie.
Notowania akcji na stronie: