Jak w prawdziwym horrorze Bloober Team pod koniec stycznia zaskoczył inwestorów, informując o rozpoczęciu przeglądu opcji strategicznych. Skąd ten pomysł?
Jesteśmy producentem gier, które nazwaliśmy roboczo „hidden horror", a jednym z jego filarów jest tzw. katharsis (oczyszczenie, uwolnienie tłumionych emocji i stawienie im czoła – red.). Mam nadzieję, że przegląd opcji jest związany raczej z katharsis niż z elementem straszenia. Ponadto jest on pokłosiem tego, w którym miejscu obecnie znajduje się nasz biznes. Jesteśmy już producentem gier rozpoznawalnym na całym świecie i interesują się nami zarówno instytucje finansowe, jak i branżowe. Chcą rozmawiać o współpracy. A będąc całkowicie transparentnym w stosunku do rynku, postanowiliśmy to ogłosić.
Na jakim etapie jest przegląd i czy ingeruje on w plany przeniesienia spółki z NewConnect na rynek główny warszawskiej giełdy?
Jesteśmy w dosyć zaawansowanych rozmowach i nie zdecydowaliśmy jeszcze ostatecznie jaką opcję wybierzemy. Tę decyzję będziemy starali się podjąć jak najszybciej – na pewno już przekroczyliśmy półmetek rozmów. Natomiast chciałbym podkreślić, że w żaden sposób nie zmienia to naszych planów związanych z GPW. Raczej je odrobinę oddala.