Interesują się nami inwestorzy z branży i finansowi

Gościem Dariusza Wieczorka w Parkiet TV był Piotr Babieno, prezes i największy akcjonariusz studia Bloober Team.

Publikacja: 07.03.2019 16:00

Interesują się nami inwestorzy z branży i finansowi

Foto: parkiet.com

Jak w prawdziwym horrorze Bloober Team pod koniec stycznia zaskoczył inwestorów, informując o rozpoczęciu przeglądu opcji strategicznych. Skąd ten pomysł?

Jesteśmy producentem gier, które nazwaliśmy roboczo „hidden horror", a jednym z jego filarów jest tzw. katharsis (oczyszczenie, uwolnienie tłumionych emocji i stawienie im czoła – red.). Mam nadzieję, że przegląd opcji jest związany raczej z katharsis niż z elementem straszenia. Ponadto jest on pokłosiem tego, w którym miejscu obecnie znajduje się nasz biznes. Jesteśmy już producentem gier rozpoznawalnym na całym świecie i interesują się nami zarówno instytucje finansowe, jak i branżowe. Chcą rozmawiać o współpracy. A będąc całkowicie transparentnym w stosunku do rynku, postanowiliśmy to ogłosić.

Na jakim etapie jest przegląd i czy ingeruje on w plany przeniesienia spółki z NewConnect na rynek główny warszawskiej giełdy?

Jesteśmy w dosyć zaawansowanych rozmowach i nie zdecydowaliśmy jeszcze ostatecznie jaką opcję wybierzemy. Tę decyzję będziemy starali się podjąć jak najszybciej – na pewno już przekroczyliśmy półmetek rozmów. Natomiast chciałbym podkreślić, że w żaden sposób nie zmienia to naszych planów związanych z GPW. Raczej je odrobinę oddala.

Czy efektem takiego przeglądu byłoby zaangażowanie kapitałowe partnera czy pozyskanie know-how?

Rozważamy różne opcje. Natomiast chciałbym podkreślić, że spółka jest w stabilnej sytuacji i poszukujemy partnera, który pozwoli nam zrealizować nasz cel strategiczny. Zakłada on, że do końca 2021 r. staniemy się największym producentem horroru psychologicznego na świecie.

Teraz jesteście w grupie trzech największych producentów?

Tak. Naszym największym konkurentem jest m.in. Frictional Games ze Skandynawii.

Skąd pochodzą podmioty, które są zainteresowane inwestycją w waszą spółkę? Czy np. ze Stanów Zjednoczonych?

Rozmawiamy z różnymi podmiotami - z Polski i z zagranicy, w tym z USA.

Do kiedy dajecie sobie czas na przegląd?

Chcielibyśmy go zakończyć do końca I półrocza, ale mam nadzieję, że uda się to zrobić raczej szybciej niż później.

A zatem ewentualny debiut na GPW to raczej kwestia przyszłego roku?

Wszystko zależy od tego, jak zakończą się rozmowy.

Przejdźmy do wyników. Ubiegły rok był dla waszej spółki rekordowy, biorąc pod uwagę wartość przychodów. Pojawił się też spory zysk, podczas gdy rok wcześniej były straty. Jak pan może podsumować 2018 r. i jak zapowiada się 2019 r.?

Jesteśmy już w takim miejscu, że mocno wyróżniamy się na rynku. To z kolei spowodowało, że mogliśmy współpracować z partnerami, którzy dali nam dużą stabilizację finansową. W zeszłym roku nie mieliśmy żadnej premiery. W tym planujemy ich kilka, a więc wyniki za 2019 r. powinny wyglądać jeszcze bardziej atrakcyjnie.

2018 był rokiem, kiedy produkowaliśmy jeden z naszych największych tytułów, czyli "Layers of Fear", które już niedługo będzie miało drugą część. Wkrótce, prawdopodobnie z naszym wydawcą, a więc z firmą Gun Media, podamy datę premiery i będziemy anansowali na jakie platformy trafi gra. Mamy nadzieję, że druga część przebije popularność pierwszej.

A ona w jakim nakładzie się sprzedała?

Nie do końca znamy wszystkie wyniki sprzedażowe, ale wiemy że na dzień dzisiejszy w grę grało ponad 5 mln użytkowników - to imponująca liczba, tym bardziej że przecież duża część została rozdana w systemach abonamentowych.

Czy debiut drugiej części będzie około połowy roku?

Rzeczywiście zakładamy, że powinien się wydarzyć w środkowej części roku - natomiast czy to będzie II czy III kwartał to już będą decyzje, które podejmiemy razem z wydawcą.

Jakie następne premiery są na horyzoncie?

Mamy teraz w produkcji trzy tytuły. Pierwszym jest wspomniany już "Layers of Fear 2". Zapowiadaliśmy też grę, którą realizujemy na licencji firmy Lions Gate. Z kolei trzecie jest "Medium". Z głosów które do nas docierają w kwestii tej ostatniej gry wynika, że idziemy w bardzo dobrym kierunku.

To plan na 2019 rok, a co potem?

Na pewno w 2020 r. będziemy pracować nad kolejnymi horrorami psychologicznymi, natomiast jest za wcześnie, aby ujawniać jakiekolwiek szczegóły.

Jak sprzedaje się gra "Observer"? Niedawno był jej debiut na Nintendo Switch.

Za wcześnie żeby mówić o całkowitych efektach. Gra na pewno na siebie zarobi. Ta marka dała nam bardzo duże przewagi konkurencyjne. Jesteśmy już postrzegani przez partnerów jako firma, która potrafi "dowozić" jakość. Mamy na rynku drugi, bardzo dobry tytuł - nie każde studio to potrafi. Natomiast pod względem zasięgu gra ta trafiła do mniejszego kręgu użytkowników niż "Layers of Fear" , ponieważ to bardziej niszowy tytuł. Trafiał też do osób zainteresowanych "Cyberpunkiem". Tutaj ukłon w stronę CD Projektu, bo zapowiedź "Cyberpunka" w ich wykonaniu spowodowała duże zainteresowanie tym gatunkiem, czego pośrednio też jesteśmy beneficjentem.

Wróćmy do "Medium", jaki jest potencjał tej gry w porównaniu do "Observera" czy "Layers of Fear"?

W branży gier ciężko szacować cyfry na samym początku, ale wiele wskazuje, że może to być nasz największy tytuł.

Wiem, że wrócił pan właśnie ze Stanów Zjednoczonych, czy prowadziliście tam rozmowy związane z działalnością operacyjną? Jak sobie generalnie radzicie w USA?

Stany Zjednoczone są dla nas kluczowym rynkiem. Obecnie ponad 60 proc. gier które sprzedajemy przypada właśnie na Stany Zjednoczone. Dlatego współpraca z tamtejszymi podmiotami jest dla nas tak istotna.

W ostatnich latach pokazaliście też, że potraficie pozyskiwać dofinansowanie na rozwój gier. Teraz NCBR ogłasza trzecią już edycję konkursu, będziecie startować?

Rozważamy to. Staramy się opracowywać nowe metody i dlatego prace badawczo -rozwojowe są niezbędne, abyśmy mogli być 2-3 kroki przed konkurentami.

W ostatnich latach notowania spółki mocno się wahały. Jak pan, jako największy akcjonariusz to odbiera?

Przeżyłem już kilka "górek" i "dołków". Nauczyłem się, że czasami wycena spółek giełdowych nie do końca ma odzwierciedlenie w cenie akcji - co jest zrozumiałe, bo przecież spółka nie jest w stanie odsłonić od razu wszystkich kart. Mogę natomiast powiedzieć, że obecnie Bloober Team jest w znacznie lepszym momencie niż wtedy gdy kurs wynosił 120 zł (obecnie 48 zł - red.), ale z ceną dyskutuje rynek. Ja pokornie to przyjmuję i dokładam starań, aby dalej rozwijać spółkę.

Technologie
Zwiastun nowego „Wiedźmina” ma już kilka milionów odsłon
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?