Wyniki zagranicznych rozstrzygniętych i toczących się aukcji i przetargów na pasmo 5G będą oddziaływać na wyniki analogicznych procedur w Polsce – uważają analitycy pytani przez „Parkiet". Ich zdaniem nie należy jednak tego wpływu przeceniać, ponieważ kluczowe będą krajowe uwarunkowania, w tym to, czy państwo zdecyduje się na przeprowadzenie również aukcji, czy poprzestanie na przetargach, czy wśród operatorów będzie konkurencja oraz czy rząd obniży normy promieniowania elektromagnetycznego nadajników.

Niemcy rozbudzą apetyty

Do 0,096 euro z 0,1 euro spadła wycena 1 megaherca pasma 5G na mieszkańca kraju po aukcji w Austrii – szacuje Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Centrobanku. Jego wyliczenia nie obejmują rozstrzygnięcia w Szwajcarii ani aukcji w Niemczech, która jeszcze trwa, a w której telekomy zaoferowały już ponad 5 mld euro. – Myślę, że niemiecka aukcja będzie uwzględniana przy wyliczaniu średniej oczekiwanej ceny za częstotliwości, ale nie przeceniałbym jej wpływu. Szczególnie że w Polsce rozdysponowanie może przyjąć formę przetargu, a nie aukcji – mówi Dominik Niszcz.

To, że planuje przetarg na pasmo 3,6–3,8 GHz, zapowiedział Urząd Komunikacji Elektronicznej. – To możliwie najlepszy scenariusz dla zainteresowanych telekomów – uważa Paweł Szpigiel, analityk DM mBanku. – Z drugiej strony należy mieć na uwadze aktualne potrzeby budżetowe. Nastawienie rządu do wydatków na pasma w zadłużonym i nierosnącym polskim sektorze telko jest kluczowe – zwraca uwagę specjalista DM mBanku. – Niemcy to największy rynek w Unii Europejskiej pod względem populacji, a ceny usług są wyższe niż w Polsce. Poza tym w Niemczech, podobnie jak np. we Włoszech, gdzie ceny częstotliwości osiągnęły wysoki poziom, nie jest rozwinięta sieć światłowodowa, która może być w pewnym stopniu uznawana za konkurencję wobec 5G w dużych miastach – dodaje Niszcz. – Chyba łatwiej skłonić do zakupu usługi mobilnej 5G klientów, którzy nie mają jeszcze nieograniczonej prędkości internetu FTTH – wyjaśnia.

Także zdaniem Marcina Nowaka, analityka Ipopema Securities, trwająca za naszą zachodnią granicą aukcja będzie jedynie jednym z elementów mogących mieć wpływ na ceny pasma 5G w Polsce. – Na finalną cenę w dystrybucji pasma 5G w Polsce (3,4–3,8 GHz, 700 MHz) wpłyną przede wszystkim zasady danego procesu dystrybucji oraz poziom konkurencji między operatorami o dane dystrybuowane pasmo. Cena ustalona w Niemczech (zarówno w obecnej aukcji 3,4–3,7 GHz oraz w dawno już zakończonej aukcji 700 MHz) będzie jednym z elementów benchmarku oczekiwań co do potencjalnej ceny w polskiej dystrybucji – uważa Marcin Nowak.

PEM ważne dla wyceny

Niszcz jest zdania, że wartość pasma dla operatorów zależeć będzie od tego, czy rząd zliberalizuje normy promieniowania elektromagnetycznego nadajników. – Sprzedaż częstotliwości 5G przy dzisiejszych normach to trochę jak sprzedawanie sportowych samochodów w kraju z limitem prędkości 40 km/h. Ta kwestia powinna zostać rozwiązana przed przetargiem, bo wpływa negatywnie na cenę, co chyba jest istotne z punktu widzenia sprzedającego – uważa Niszcz.