Akcje Sygnity w poniedziałek drożały, odrabiając tym samym część strat wynikających z ujawnionych nieprawidłowości przy kontraktach z Pocztą Polską. W ostatnich dniach na rynek napłynęło tak dużo wieści ze spółki, że rynek ma problem z ich interpretacją. Padają pytania, czy afera w Sygnity może zaszkodzić wizerunkowi całej branży IT.
Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawialiśmy – raczej nie. Zwracają uwagę, że Sygnity od lat boryka się z problemami, co zapewne rodziło różne pokusy. Natomiast sytuacja innych dużych graczy w IT jest na tyle stabilna, że wrzucanie ich do „jednego worka" z Sygnity byłoby nieporozumieniem.
Korupcja przy przetargach
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało tydzień temu jedenaście osób – wśród nich pracowników Poczty Polskiej – oraz osoby związane z Sygnity: prezesa Mariusza N. oraz przewodniczącego rady nadzorczej Pawła Z. Postępowanie dotyczy zamówień na rzecz Poczty o wartości ponad 30 mln zł w zamian za korzyści majątkowe przyjmowane przez przedstawicieli Poczty w wysokości co najmniej 300 tys. zł.
– Jesteśmy w stałym kontakcie z organami prowadzącymi śledztwo. Wobec pracowników, którym postawiono zarzuty, zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje służbowe do zwolnienia z pracy włącznie – poinformowała nas Justyna Siwek, rzeczniczka Poczty Polskiej. Zaznaczyła, że wszelkie kontrakty zawarte z Sygnity oraz przetargi, w których brała udział ta spółka, zostaną szczegółowo skontrolowane. – Analizą zostaną również objęte wszystkie inne kontrakty informatyczne zawarte od 2016 r. do chwili obecnej – dodała.
Rada nadzorcza Sygnity zdecydowała o zawieszeniu prezesa Mariusza N. w czynnościach członka zarządu. Natomiast wobec przewodniczącego rady nadzorczej sąd zastosował areszt na trzy miesiące.