– To symptomatyczne, bo przecież branża IT powinna być lokomotywą nowoczesnej gospodarki – podkreślał Sławomir Szmytkowski, wiceprezes zarządu Asseco Poland. Wtórował mu Michał Jaworski z zarządu polskiego oddziału firmy Microsoft. – Nie łudźmy się, że stworzymy „akt strzelisty" i zadeklarujemy innowacyjność. Na nią składa się „n" inicjatyw i działań, niekiedy drobnych decyzji pojedynczych osób – mówił.
Uczestnicy debaty, która odbyła się w siedzibie „Parkietu" i „Rzeczpospolitej", sceptycznie zapatrywali się na możliwość stworzenia polskiej doliny cyfrowej. Zwracali uwagę, że nasz kraj dopiero od około 30 lat ma swobodę działania.
– Dopiero tworzymy kulturę, która na Zachodzie powstawała dużo wcześniej – wraz z mitem Forda, Amancio Ortegi, Apple'a itp. To trochę tak jak w sporcie. Lewandowski przemawia do wyobraźni Polaków, a Messi czy Ronaldo – nawet pomimo globalizacji – są znacznie bardziej odlegli. Musimy zebrać własny bagaż doświadczeń – mówił Hubert Nowak, prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Prelegenci zwracali uwagę, że wiele krajów, również większych od Polski, próbowało skopiować ideę Doliny Krzemowej. Nie udało się nikomu.
Justyna Orłowska, dyrektor programu GovTech Polska, przekonywała, że innowacyjność w Polsce ma się coraz
lepiej. – Wcale nie jest tak, że w oczach zagranicy stajemy się „krajem węgla". Wręcz przeciwnie – zmierzamy w kierunku innowacji – podkreślała.