Kontrolowany przez Zygmunta Solorza Cyfrowy Polsat ma za sobą udany I kwartał, choć piętno odcisnęła na nim epidemia. Drugi kwartał może być słabszy. Zarząd liczy na stabilizację.
Marzenie o stabilizacji
– Jesteśmy dobrej myśli – tak Mirosław Błaszczyk, prezes Cyfrowego Polsatu, podsumował czwartkową wideokonferencję zarządu spółki na temat wyników i oczekiwań na dalszą część roku. Według niego zróżnicowanie grupy sprawia, że jest ona relatywnie odporna na kryzys i przygotowuje się powoli do normalnego działania.
Z wypowiedzi członków zarządu Cyfrowego Polsatu bije także niepewność, którą słychać wszędzie. Firma ostrzegła w sprawozdaniu, że II kwartał może być trudniejszy niż udany jeszcze pierwszy.
W I kw. przychody grupy Cyfrowy Polsat urosły rok do roku o ponad 2 proc., do 2,85 mld zł, a zysk operacyjny powiększony o amortyzację (EBITDA) spadł nieznacznie, bo o 1,1 proc., do 1,03 mld zł. Według Katarzyny Ostap-Tomann, odpowiedzialnej w zarządzie za finanse, nie należy liczyć, że wynik ten w tym roku będzie wyższy niż w ubiegłym. – Będę zadowolona, gdy EBITDA utrzyma się na ubiegłorocznym poziomie – powiedziała.
Relatywnie dobrze na tle konkurentów poszła grupie w I kwartale sprzedaż smartfonów. Przychody Cyfrowego Polsatu z tego tytułu praktycznie się nie zmieniły. Jak tłumaczył Maciej Stec, wiceprezes spółki, to dlatego, że bardzo dobre pod tym względem były pierwsze dwa miesiące. Dopiero w połowie marca, wraz z epidemią, sprzedaż się załamała. Spadły także reklamowe wpływy kanałów Polsatu – o 3 proc. (cały rynek reklamy telewizyjnej o 3,1 proc.).