Notowany na rynku głównym GPW Sescom rozwija projekt wodoru. W tej branży istnieje jeszcze wiele barier, ale perspektywy są bardzo obiecujące. Akcje spółki od początku roku zdrożały o blisko 17 proc., do 29,2 zł.
Wodorowe aspiracje
Sescom to spółka technologiczna działająca głównie w usługach Facility Management (zarządzania obiektami) dla sieci handlowych i usługowych. Zarząd widzi również dobre perspektywy w sektorze wodoru. Firma uruchamia spin-off, który powstaje w ramach spółki celowej i rozwija projekt HGaaS.
– Jego celem jest zaoferowanie usługi bilansowania energii i urządzeń do produkcji wodoru opartych na własnych patentach, które są w trakcie badań. Następnie zaproponujemy system, który będzie nadzorował produkcję i wykorzystanie tego wodoru. Trzecim elementem jest wsparcie finansowe, które pozwoli zainwestować w tę infrastrukturę – tłumaczy „Parkietowi" Sławomir Halbryt, prezes Sescomu. – Oferta skierowana jest głównie do producentów rozproszonej energii OZE. Powstaje obecnie dużo farm fotowoltaicznych, które są podpięte do systemu energetycznego, jednak mamy świadomość, że z czasem te elektrownie będą mogły pracować na rzecz produkcji wodoru, który zostanie lokalnie wykorzystany np. przez samochody, wózki widłowe, w centrach logistycznych czy zakładach komunikacji miejskiej. Zaletą tego rozwiązania będzie ograniczenie kosztów dotyczących przewożenia wodoru – mówi prezes Sescomu.
Dodaje, że projekt będzie miał zastosowanie w wielu obszarach, takich jak: transport kolejowy, transport drogowy, komunalny, a w przyszłości ogrzewanie mieszkań. Według danych UE to właśnie transport i ogrzewnictwo będą największymi beneficjentami transformacji energetycznej w kierunku wodoru.
Bariery i perspektywy
Sescom przyznaje, że obecnie jest wiele barier: można wyprodukować wodór, ale nie ma jego odbiorców. Nie ma jeszcze regulacji prawnych, które pozwalałyby wykorzystać wodór jako paliwo. – Spodziewamy się, że w ciągu 10 lat pomożemy wybudować około 500 instalacji do produkcji wodoru, które pomogą wyprodukować co najmniej 18 ton dziennie tego paliwa. Przyłączymy do tych 500 instalacji co najmniej 100 MW mocy elektrycznej z farm fotowoltaicznych – mówi Sławomir Halbryt.