Po mocnym rozpoczęciu bieżącego tygodnia, wzrosty notowań ropy naftowej wyhamowały. Cena tego surowca w Stanach Zjednoczonych (ropa WTI) porusza się w konsolidacji w okolicach 64 USD za uncję, natomiast cena europejskiej ropy Brent niewiele przekracza poziom 71 USD za baryłkę. Wciąż nie można mówić o pesymizmie inwestorów na rynku ropy naftowej, ale coraz częściej słychać opinię, że dalsze systematyczne zwyżki notowań tego surowca nie byłyby do końca uzasadnione fundamentalnie.
Na razie wsparciem dla cen ropy naftowej pozostają przede wszystkim ograniczenia dotyczące podaży tego surowca w państwach OPEC+, powstałe na mocy porozumienia naftowego. Dodatkowo, kupujących wspiera niepewność wokół produkcji i eksportu ropy z Wenezueli, Iranu czy Libii, czyli w krajach targanych wewnętrznymi konfliktami.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Niemniej, w ostatnim czasie w oczy rzuca się ożywienie branży wydobywczej w Stanach Zjednoczonych, najprawdopodobniej wywołane wyższym poziomem cen tego surowca na globalnym rynku. Wczoraj Departament Energii USA poinformował o tym, że produkcja ropy w Stanach Zjednoczonych utrzymała się na rekordowo wysokim poziomie 12,2 mln baryłek dziennie w poprzednim tygodniu.
Jednocześnie, wyraźnie wzrosły zapasy ropy naftowej w USA. Departament Energii poinformował, że w minionym tygodniu zwyżkowały one o aż 7 mln baryłek, podczas gdy oczekiwano zwyżki o około 2,3-2,5 mln baryłek. Tym samym, poziom zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych wzrósł do 456,6 mln baryłek w poprzednim tygodniu, co jest najwyższym wynikiem od listopada 2017 roku.