Po spadkowym poniedziałku, wczorajsza sesja na rynku ropy naftowej zakończyła się na plusie. Zwyżki notowań ropy naftowej nie były co prawda duże, ale wystarczyły, aby utrzymać stabilność notowań tego surowca. Cena ropy Brent nadal porusza się powyżej bariery 70 USD za baryłkę, z kolei cena ropy WTI powróciła ponad poziom 61 USD za baryłkę.
Negatywnym akcentem podczas wczorajszej sesji były informacje o zaskakująco dużym wzroście zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Amerykański Instytut Paliw podał, że w minionym tygodniu wzrost ten wyniósł 8,6 mln baryłek, podczas gdy oczekiwano spadku zapasów o około milion baryłek. Dzisiaj swoje wyliczenia, oparte na większej ilości danych, przedstawi Departament Energii USA.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Niemniej, wsparciem dla cen ropy naftowej okazały się wydarzenia na Bliskim Wschodzie. Saudyjski minister energii, Khalid al-Falih, poinformował o tym, że miały miejsce ataki dronami na dwie saudyjskie przepompownie ropy naftowej. Do ataków przyznały się jemeńskie bojówki. Ataki te nastąpiły zaledwie dwa dni po informacji o „operacjach sabotażowych" uderzających w tankowce w rejonie Zatoki Perskiej. W komentarzu do tych doniesień, amerykański prezydent Donald Trump zasugerował, że Stany Zjednoczone rozważają wysłanie na Bliski Wschód sił militarnych mających na celu odpieranie ataków wspieranych przez Iran.
Mimo że zarówno USA i Arabia Saudyjska, jak i Iran, odpierają jakiekolwiek sugestie o możliwości wybuchu otwartego konfliktu na Bliskim Wschodzie, to wzrost napięć politycznych w tym rejonie świata jest faktem. Amerykanie, którzy niedawno zaostrzyli sankcje na Iran, wskazują na niebezpieczeństwo rozwoju irańskiego programu atomowego oraz wspieranie przez ten kraj bojówek w Jemenie, Iraku, Syrii czy Libanie. Tymczasem sam Iran odpiera te słowne ataki, powtarzając, że nie dąży on do wojny, lecz stoi po stronie defensywy i jedynie próbuje bronić swoich interesów. Prawda – jak to zwykle bywa – zapewne leży pośrodku. Dla inwestorów na rynku ropy ważne jest jednak to, że wzrost napięć na Bliskim Wschodzie jest obecnie czynnikiem pozytywnie wpływającym na ceny surowca – i ta sytuacja może się utrzymać na dłużej.