Miniony tydzień na rynkach surowców był czasem przeplatania się nadziei i obaw. Informacje dotyczące planów znoszenia barier związanych z pandemią koronawirusa w kolejnych krajach rozbudziły na rynku nadzieje na wzrost popytu na surowce.

W szczególności dotyczy to tych surowców, które są powiązane z koniunkturą, takich jak miedź oraz ropa naftowa. W ich przypadku pozytywnie zadziałały także informacje o wzroście importu ropy naftowej i miedzi do Chin w kwietniu. Okazało się, że mimo pandemii koronawirusa Państwo Środka nie wstrzymywało się z kupowaniem dużych ilości surowców. Po części wynikało to z faktu, że już w kwietniu chińskie zakłady przemysłowe powracały do normalnej działalności, a po części wzrost zamówień wynikał z kusząco niskich cen ropy i miedzi na globalnym rynku.

Jednak optymizm na rynku ropy naftowej był bardziej przytłumiony niż na wykresie cen miedzi. Inwestorzy nadal mają bowiem w pamięci to, że problem dużych zapasów ropy w USA nie został zażegnany, a kolejne tygodnie będą decydujące.

Także na rynku złota nastroje inwestorów były mieszane. W drugiej połowie tygodnia stronie popytowej pomogło osłabienie amerykańskiego dolara, a także informacje o dużym spadku liczby miejsc pracy w USA (co jednak było oczekiwane, zważywszy na ograniczenia związane z koronawirusem). Prawdziwym testem optymizmu będą kolejne tygodnie, które pokażą, czy złoto zmierzy się z poziomem tegorocznych maksimów. ¶