Zdaniem Łukasza Prokopiuka, analityka DM BOŚ, akcje Orlenu są „fundamentalnie niedowartościowane”, ale jednocześnie w najbliższej przyszłości nie dostrzega on wielu bodźców, które mogłyby pomóc w domknięciu luki w wycenie spółki. – Zalecamy neutralne podejście do spółki w nadchodzących tygodniach – podkreśla analityk. Wartość docelowa spółki to 90 zł za akcję. Obecnie spółka wyceniana jest na blisko 65 zł za akcję.
Wyniki spółki za II kw. wedle prognoz DM BOŚ nie są jednak optymistyczne. – Przede wszystkim obniżamy EBITDA według LIFO na 2024 rok o 12 proc., do poniżej 34 mld zł (spadek o ponad 4,5 mld prawie w całości przypisywany pogorszeniu wyników segmentu rafineryjnego – red.) – prognozuje analityk w rekomendacjach z 22 lipca.
Czytaj więcej
Za kilka kwartałów ma ruszyć instalacja Hydrokrakingowego Bloku Olejowego i działalność terminalu przeładunkowego. Duże bieżące wydatki cały czas obejmują także remonty już funkcjonujących instalacji rafineryjnych.
Niskie marże rafineryjne i piętno „cudów na stacjach”
– Na początku br. zakładaliśmy, że EBITDA segmentu rafineryjnego mogłoby przekroczyć 11 mld zł wygenerowane przez ten segment w 2023 roku nawet o 2-3 mld zł i takie założenie wyglądało na uzasadnione, zważywszy na bardzo słabe marże w II poł. ub. roku w okresie kampanii wyborczej do Sejmu –czytamy w rekomendacji. DM BOŚ podtrzymuje szacunki, że sztucznie obniżone marże paliwowe (tzw. cuda na stacjach paliw) w II półroczu 2023 r. mogły kosztować Orlen nawet 5-6 mld zł.
Po aktualizacji szacunków okazuje się, że całoroczna skorygowana EBITDA w br. może nawet nie dobić do 9 mld zł. – Wygląda na to, że marże rafineryjne spadły do poziomu niższego, niż zakładaliśmy, dyferencjał Arab-Brent jest bardziej ujemny, a poziom marż paliwowych, pomimo odbicia, rozczarował w bieżącym roku. Warto tutaj wspomnieć, że pomimo dużej zmienności cen gazu, nasza prognoza połączonej EBITDA segmentów gazu i wydobywczego nie zmienia się istotnie – prognozuje analityk.