O tym, czy gazu w sezonie grzewczym nie zabraknie, zdecyduje pogoda

Ostatnie tygodnie obfitowały w wydarzenia wzmacniające polski rynek. Chodzi zwłaszcza o uruchomienie Baltic Pipe, nowe kontrakty na dostawy i rezerwacje mocy przesyłowych. Czy to zapewni nam bezpieczeństwo gazowe, pokażą już najbliższe miesiące.

Publikacja: 09.10.2022 09:17

Baltic Pipe, gazociąg łączący Polskę z Danią i norweskimi złożami, o planowanych mocach 10 mld m sze

Baltic Pipe, gazociąg łączący Polskę z Danią i norweskimi złożami, o planowanych mocach 10 mld m sześc. rocznie, to kluczowe połączenie, które ma zapewnić naszemu krajowi bezpieczeństwo gazowe w kolejnych latach. Fot. ohn Randeris HANSEN/Ritzau Scanpix/AFP/Denmark OUT

Foto: JOHN RANDERIS HANSEN

1 października rozpoczął się w Polsce nowy rok gazowy. Już od dłuższego czasu wiadomo, że będzie on dla wszystkich zdecydowanie bardziej wymagający, niż miało to miejsce w poprzednich latach, zwłaszcza w tej jego części, na którą przypadnie sezon grzywaczy (miesiące zimowe). Pierwszą kluczową sprawą jest to, czy wówczas wystarczy błękitnego paliwa wszystkim, którzy będą zgłaszali na niego zapotrzebowanie, a drugą – ile za niego przyjdzie płacić. W obu przypadkach wydaje się, że w miarę bezpieczne będą gospodarstwa domowe i odbiorcy wrażliwi, tacy jak m.in. domy dziecka, szpitale, szkoły, przedszkola i żłobki. Dla nich nikt nie zdecyduje się ograniczyć dostaw, ani istotnie podnieść taryf.

Zdecydowanie gorzej sprawa ma się z biznesem, który nie tylko nie może być pewien dostaw, ale i kosztów, jakie przyjdzie mu ponosić za nabywany surowiec. Tu przede wszystkim będą decydować uwarunkowania rynkowe, sytuacja międzynarodowa i temperatury powietrza, które mogą w drastyczny sposób zmieniać poziom obciążenia infrastruktury służącej do zapewnienia odpowiednich dostaw do końcowych odbiorców. Chodzi zwłaszcza o zakłady azotowe, rafinerie i petrochemie, elektrownie i ciepłownie oraz firmy handlowe i usługowe.

Podobne dostawy

PGNiG jeszcze kilkanaście dni temu informowało o pełnym pokryciu zapotrzebowania krajowych odbiorców na surowiec w sezonie grzewczym 2022/2023 (bez wskazywania zagrożeń w realizacji tego celu). Teraz przekaz wydaje się już mniej stanowczy. „Obecnie grupa PGNiG dysponuje wolumenem gazu, który pozwala na zaspokojenie zapotrzebowania klientów na poziomie zbliżonym do zapotrzebowania zgłaszanego w trakcie sezonów grzewczych w latach ubiegłych” – podaje departament komunikacji i marketingu spółki. Jednocześnie zauważa, że czas trwania sezonu grzewczego i poziom zapotrzebowania odbiorców w tym okresie jest w dużym stopniu uzależniony od czynników pogodowych (temperatury powietrza). „Należy jednak założyć, że nawet w przypadku dłuższej i mroźniejszej zimy 2022/2023, poziom zapotrzebowania nie powinien znacząco przekraczać zużycia w poprzednich latach ze względu na obserwowaną redukcję zapotrzebowania na gaz wśród niektórych odbiorców, spowodowaną wysokimi cenami tego surowca. Ewentualny wzrost zużycia gazu do celów grzewczych będzie zrównoważony spadkiem popytu na gaz do innych celów” – twierdzi spółka.

Foto: fot. w. kompała

Ile dokładnie gazu grupa PGNiG zapewniła krajowym odbiorcom w sezonie grzewczym 2021/2022 oraz ile go było w tym czasie z poszczególnych źródeł – nie ujawnia. Nie precyzuje też, jaki dokładnie okres obejmował ubiegłoroczny sezon grzewczy. Podaje jedynie, że w IV kwartale ubiegłego roku i I kwartale tego roku grupa sprzedała bezpośrednio swoim odbiorcom krajowym około 10 mld m sześc. gazu (dane te nie uwzględniają handlu na TGE i sprzedaży zapasu do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych). Wówczas dostarczony surowiec pochodził z wydobycia krajowego (2 mld m sześc.) i z importu (8 mld m sześc., z czego 2 mld m sześc. to dostawy poprzez terminal LNG w Świnoujściu).

Jak dokładnie będzie wyglądać struktura dostaw w tym sezonie grzewczym, PGNiG nawet w sposób ogólny nie chce podawać. „Co do zasady spółka przekazuje informacje na temat źródeł i kierunków dostaw dopiero w momencie publikacji danych kwartalnych. Szczegółowe wskazywanie wolumenów przyszłych dostaw z poszczególnych źródeł byłoby teraz o tyle przedwczesne, że stopień wykorzystania części źródeł (np. dostawy LNG, zapasy magazynowe, ewentualne zakupy gazu z innych krajów UE) będzie zależał od sytuacji rynkowej i potrzeb bilansowych spółki” – tłumaczy PGNiG.

Terminale LNG

Koncern zapewnia jedynie, że posiada zdywersyfikowany portfel gazu oparty na własnym wydobyciu i zagranicznych zakupach, realizowanych w ramach rozbudowanego portfela kontraktów. Jego przedstawiciele co jakiś czas podają jednak, skąd i ile gazu chcą pozyskiwać. Niedawno spółka informowała m.in. o planowanych dostawach poprzez uruchomiony kilka dni temu gazociąg Baltic Pipe, łączący Polskę i Danię z norweskimi złożami. W tym roku PGNiG chce wykorzystać całą dostępną przepustowość tego połączenia, co może oznaczać przesył w IV kwartale poniżej 1 mld m sześc. Z kolei w przyszłym roku, gdy gazociąg osiągnie już pełne moce (10 mld m sześc. rocznie), koncern będzie miał możliwość dostarczenia 6,5 mld m sześc., a w 2024 r. – już 7,7 mld m sześc. To wszystko na podstawie kontraktów zawartych z innymi firmami i własnego wydobycia w Norwegii. PGNiG niedawno oficjalnie przyznało, że ma w Baltic Pipe zarezerwowane około 8 mld m sześc. przepustowości rocznie, z czego jeszcze niedawno czyniło tajemnicę. Z danych Gaz-Systemu wynika z kolei, że wynosi 7,88 mld m sześc.

Kilka dni temu PGNiG w oficjalnym komunikacie poinformowało też, że w III kwartale odebrało w Świnoujściu około 1,4 mld m sześc. surowca po regazyfikacji i w IV kwartale zamierza utrzymać równie wysokie tempo odbioru. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na zwiększone od tego roku pojemności polskiego terminalu z 5 mld m sześc. do 6,2 mld m sześc.

Dodatkowo PGNiG zarezerwowało w terminalu LNG w litewskiej Kłajpedzie ponad 0,5 mld m sześc. przepustowości rocznie w latach 2023–2032. To bardzo mało w stosunku do całego krajowego popytu (około 20 mld m sześc.). Co więcej, wcale nie jest pewne, że w całości będzie wykorzystywana na potrzeby naszego rynku. Po pierwsze, PGNiG nie ujawnia, jaką przepustowość zarezerwowało w gazociągu polsko-litewskim. Nie można zatem wykluczyć, że jest ona mniejsza niż w terminalu w Kłajpedzie. Po drugie, nie wiadomo też, ile gazu trafi z Litwy do Polski w tym roku. PGNiG podaje jednie, że planuje w Kłajpedzie odbiór jeszcze dwóch statków. Ponadto zapewnia o bieżącym monitorowaniu dostępnych możliwości handlu i podejmowaniu decyzji w oparciu o aktualne uwarunkowania rynkowe.

Polityka Orlenu

Mówiąc o bezpieczeństwie dostaw gazu, nie można zapominać o wydobyciu własnym i zapasach. To pierwsze powoli, ale maleje. W ubiegłym roku spadło o 1,5 proc., do 3,87 mld m sześc. Z kolei magazyny mamy dziś zapełnione w 98 proc., co oznacza zgromadzenie w nich 3,17 mld m sześc. surowca. Nasz kraj ma też połączenia z Niemcami, Czechami i Słowacją. W obliczu przerwanych dostaw przez Rosję do UE należy jednak wątpić, czy jakiekolwiek wolumen gazu trafi z tych krajów do Polski.

Ponadto od końca kwietnia rosyjski Gazprom wstrzymał realizację kontraktu z PGNiG. Zaspokajał około połowy zapotrzebowania naszego kraju. Czy braki w całości zostały uzupełnione – nie jest pewne. „PGNiG na bieżąco weryfikuje aktualną i prognozowaną sytuację na rynkach gazu. Działania podejmowane przez spółkę uwzględniają dynamicznie zmieniającą się sytuację rynkową” – twierdzi koncern. Dodaje, że cały czas pracuje nad optymalizacją portfela zakupów, zarówno w krótkiej, jak i długiej perspektywie.

Jest jeszcze jedna niewiadoma. Wkrótce PGNiG zostanie wchłonięte przez Orlen. Płocki koncern we wrześniu informował o podpisaniu porozumienia ze Skarbem Państwa, które m.in. zawiera deklarację o realizacji polityki energetycznej Polski w zakresie, w jakim dotyczy ona dywersyfikacji źródeł dostaw gazu i rozwoju na rynku tego paliwa. Co to w praktyce oznacza, Orlen do chwili zamknięcia tego numeru „Parkietu” nam nie odpowiedział. Podobnie jak w spawie tego, czy chce prowadzić podobną politykę na rynku gazu jak obecnie PGNiG, czy też może się ona istotnie zmienić.

Surowce i paliwa
Znany producent kabanosów będzie szukał gazu ziemnego
Surowce i paliwa
Shell przegrał spór z Amerykanami o LNG. Orlen czeka w kolejce
Surowce i paliwa
Orlen zwiększy wydobycie gazu. Jest nowy obszar
Surowce i paliwa
Rząd chciał dłużej palić węglem w starszych elektrowniach. Bruksela dała zgodę
Surowce i paliwa
JSW pokazuje efekty planu naprawczego
Surowce i paliwa
Zarząd Geotransu chce skupić się na poprawie rentowności spółki