Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
To właśnie rosnące koszty surowców w reakcji na atak Rosji na Ukrainę mają być jednym z głównych czynników, z powodu których eksperci NBP prognozują 25-proc. zwyżkę cen żywności w ciągu najbliższych trzech lat.
Eksperci podkreślają, że dla Polski wojna w Ukrainie to, oprócz rosnących cen surowców, także problem w łańcuchach dostaw. – Ceny gazu to na pewno jeden z głównych problemów. Już wysokie w 2021 r., teraz jeszcze się zwiększyły. Przed tym wyzwaniem stoi obecnie cała Europa Zachodnia. Gaz jest głównym składnikiem do produkcji nawozów sztucznych, a także źródłem zasilania czy ciepła. Rosną także ceny paliw, które również są potrzebne w produkcji żywności oraz zapewnieniu działania całego łańcucha dostaw. Pozostaje jeszcze kwestia siły roboczej. Część z pracowników mogła podjąć decyzję o wyjeździe z kraju i powrocie do Ukrainy – wyjaśnił „Parkietowi" Grzegorz Kozieja, dyrektor biura analiz branży rolno-spożywczej w BNP Paribas.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Analitycy szacują, że zwyżki wyniosą od kilku do nawet małych kilkudziesięciu groszy na litrze benzyny i diesla. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji na rynku ropy, a ta od ewentualnej eskalacji konfliktu izraelsko-irańskiego.
Nawet do 77,6 dolarów za baryłkę zwyżkuje dziś ropa naftowa po ataku militarnym Izraela na Iran. Ropa jest najdroższa od stycznia, natomiast dynamika wzrostów jest największa od rosyjskiego ataku na Ukrainę.
W efekcie inwestycji jego pojemność magazynowa wzrosła dwukrotnie, a możliwości przeładunkowe o blisko 65 procent. Inwestycja, która była realizowana od 2022 r. kosztowała koncern ponad 150 mln zł.
W tym roku koncern najwięcej pieniędzy wyda na rozwój biznesu wydobywczego. Z kolei najwięcej dużych projektów powinien zakończyć w dziale rafineryjno-petrochemicznym. Na wyniki koncernu wpłyną one jednak najwcześniej w przyszłym roku.
Rząd szczególnie duże możliwości widzi w poszukiwaniach i zagospodarowywaniu złóż rud miedzi w województwach dolnośląskim i lubuskim. Częściowo zamierza też je wesprzeć. Kluczowa dla KGHM-u pozostaje jednak sprawa zmniejszenia obciążeń fiskalnych.
Jeśli nie wystąpią jakieś niespodziewane i istotne zdarzenia, to podczas najbliższych wakacji kierowcy nie powinni się martwić o portfele. Na ceny paliw nie narzekają też ich sprzedawcy. W efekcie tegoroczne lato może być dla nich okresem żniw.