Ceny np. w Australii doszły do magicznej granicy 100 USD za tonę, choć daleko im do rekordów z lata 2008 r., gdy przekraczały 200 USD/t.
– Rosną ceny spotowe, co ma znaczenie dla rynku, ale niedecydujące, tak jak ceny kontraktowe – mówi Tomasz Krukowski, analityk Deutsche Banku (to ten bank podniósł niedawno rekomendację dla Bogdanki do „kupuj” z powodu rosnących cen surowca, a docelową cenę akcji ustalił na 91 zł). – Rynki węgla to rynki regionalne. W Polsce w 2009 r. była nadwyżka węgla, są więc zapasy. Ceny, które teraz na świecie rosną, to dobry znak dla polskich kopalń, ale na 2011 r. Jeśli tendencja wzrostowa na rynkach światowych będzie się utrzymywała przez kolejne miesiące, to na pewno będzie to dyskontowane w cenach akcji Bogdanki – dodaje.
Śląskie spółki węglowe nie podnoszą w tym roku cen dla elektrowni. Ceny światowe, które są wyznacznikiem cen kontraktowych w Polsce, będą miały znaczący wpływ na ustalanie stawki bazowej w kontraktach na 2011 r.Prezes Bogdanki Mirosław Taras światowymi cenami nie jest zaskoczony.
Przypomina, że już w listopadzie prognozował, iż dość szybko pęknie granica 100 USD za tonę. I choć w portach Amsterdam – Rotterdam – Antwerpia w ubiegły piątek ceny spadły z prawie 94 do niespełna 86 USD/t, to według prognoz europejskiej giełdy energii EEX w tym roku średnie ceny będą się utrzymywać na poziomie 90 USD.
W przyszłym roku ma to być ponad 100 USD/t. Mimo rosnących cen węgla na świecie nie zmienia się na razie prognoza jego importu do Polski. Trzeci rok z rzędu będzie się ona utrzymywać na poziomie 10 mln ton rocznie.Po tym jak kurs Bogdanki, m.in. po rekomendacji DB, doszedł do 83,5 zł, w ostatnich dniach spadł. W piątek akcje wyceniano na 77,5 zł.