Taką decyzję podjęło wczoraj szefostwo Ministerstwa Skarbu Państwa i prowadzącej proces prywatyzacji spółek z tzw. I grupy chemicznej Nafty Polskiej (w likwidacji).
Grupa PCC przez ostatnich blisko siedem tygodni już miała wyłączność na rozmowy o prywatyzacji zakładów z Tarnowa i Kędzierzyna. Jak podało wczoraj MSP, przedmiotem negocjacji były w tym czasie w szczególności cena i warunki sprzedaży akcji obu spółek oraz struktura transakcji. Według naszych informacji kluczowe znaczenie ma pierwsza z tych kwestii. To przede wszystkim cena będzie przedmiotem dalszych pertraktacji z grupą PCC.
22 marca, ostatniego dnia wyłączności, inwestor przedstawił Nafcie Polskiej swoje zmodyfikowane stanowisko dotyczące całej transakcji. Teraz ma ono być dokładnie przeanalizowane przez sprzedających. – Dotychczas nie wydarzyło się nic takiego, co radykalnie przybliżałoby nas do finału prywatyzacji – powiedział wczoraj „Parkietowi” Waldemar Preussner, prezes i właściciel grupy PCC. – Dodatkowy czas jest potrzebny, żeby stanowiska obu stron się zbliżyły – dodał.
Preussner już w lutym tego roku, czyli zaraz po przyznaniu jego firmie wyłączności na rozmowy w sprawie Azotów Tarnów i ZAK, deklarował, że wyznaczony termin może być niewystarczający. Sugerował także, że grupa PCC na przedstawienie ostatecznej oferty może potrzebować dodatkowo około dwóch tygodni.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, sprzedający rozważali dwa scenariusze dalszego przebiegu prywatyzacji dwóch zakładów nawozowych. Pierwszy polegał na wydłużeniu wyłączności dla PCC, a drugi na przedłużeniu okresu rozmów z tym inwestorem, ale już nie na zasadzie wyłączności.