Miała zysk (opublikuje wyniki za I kwartał 6 maja). – Nic się nie zmieniło w stosunku do naszych wcześniejszych zapowiedzi, na pewno rynek nie zostanie negatywnie zaskoczony wynikami za pierwszy kwartał – zapewnia prezes Olechnowicz. – Widoczna jest poprawa warunków rynkowych, obserwujemy w ostatnich tygodniach wzrost marży rafineryjnych, które pod koniec 2009 r. i na początku tego roku były na wyjątkowo niskim poziomie – dodaje.
W ostatnim kwartale 2009 r. Lotos zarobił 225 mln zł, ale tego wyniku nie powtórzył na koniec marca. Zresztą dane z pierwszego kwartału 2010 r. trudno będzie porównać ze stratą, jaką spółka wykazała w okresie styczeń – marzec 2009 r. Wtedy ujemny wynik brutto wyniósł prawie 790 mln zł, a netto – 660 mln zł. Na tym tle każdy poziom zysku oznaczać będzie poprawę.
Analitycy, którzy różnie prognozują zysk Lotosu za I kwartał, jednak potwierdzają pozytywny wpływ otoczenia rynkowego. I to zarówno gdy chodzi o opłacalność przerobu w rafinerii, jak i dyferencjał (różnica między ceną ropy Brent i Ural, przerabianej w Gdańsku). – Pod koniec lutego marże rafineryjne zaczęły rosnąć, choć w ujęciu rok do roku nadal są niskie. Dyferencjał w marcu wzrósł do 1,6 dolara na baryłce, a teraz jest jeszcze wyższy – mówi Paweł Burzyński, analityk DM BZ WBK. Jego zdaniem należy się spodziewać, że Lotos wykaże za I kwartał dobre wyniki segmentu rafineryjnego i wydobywczego.
W raportach analityków przychody za I kwartał prognozowane są na zbliżonym poziomie. Według Erste wyniosły 3,9 mld zł, według DI BRE Banku – 3,6 mld zł, a BZ WBK – 3,8 mld zł. Wynik netto jest bardziej zróżnicowany, na przykład Erste prognozuje, że Lotos zarobił 88,6 mln zł. Natomiast według DM BZ WBK zysk Lotosu wyniósł 62 mln zł.
W raporcie DI BRE Banku czytamy, że to kwota 39,3 mln zł. Ale jednocześnie szacuje on rekordowy zysk operacyjny – 106 mln zł, który „będzie w dużej mierze pochodną zaksięgowania zaległej marży wydobywczej na 87 tys. ton ropy Rozewie wydobytej, a nie sprzedanej w IV kwartale 2009 r.” DI BRE Banku wydał jednak negatywną rekomendację – „redukuj”, dla akcji gdańskiej spółki paliwowej, określając ich cenę docelową na 26,5 zł. Tymczasem w piątek na zamknięciu sesji walory Lotosu kosztowały 31,25 zł, o 2 proc. więcej niż w czwartek.