W I kwartale tego roku wyniosła 9,4 tys. ton wobec 11,5 tys. rok wcześniej i 12,4 tys. w analogicznym okresie 2008 roku. Przychody nie pokryły kosztów sprzedaży i ogólnego zarządu. Grupa poniosła 4,3 mln zł straty netto wobec 2,1 mln zł pod kreską rok wcześniej.
Wszystko z powodu niszczącej marże konkurencji, słabego popytu na miedziane rury (klienci wolą tańsze plastikowe). Ponadto Hutmen zaangażował około 150 mln zł w spółki zależne (pożyczki, poręczenia czy przejęcie kredytów): Walcownię Metali Dziedzice i likwidowaną Hutę Metali Nieżelaznych Szopienice, która dopiero rozpoczęła wyprzedaż majątku (jest winna „matce” 108 mln zł).
– Zła sytuacja utrzymuje się już na tyle długo, że rada nadzorcza wkrótce będzie musiała podjąć radykalne decyzje wobec spółki – mówi osoba z grupy Romana Karkosika (Hutmen należy do Impexmetalu, ten z kolei do Boryszewa, którego kontroluje bezpośrednio inwestor).
Ratunkiem dla Hutmenu byłoby przeniesienie produkcji z Wrocławia we współpracy z KGHM i wykorzystanie 20-ha terenu w samym centrum miasta na inwestycje usługowo-handlowe. Polska Miedź nie mówi „nie”. Oferuje teren przy swej hucie w Legnicy, jednak nie zamierza dokładać się do przeprowadzki czy budowy zakładu (szacowane koszty to 100–150 mln zł). Alternatywnym rozwiązaniem wydaje się więc stopniowe wygaszenie nierentownej produkcji we Wrocławiu.