Jak dowiedział się „Parkiet”, już dziś po południu minister skarbu może podjąć ostateczną decyzję o wyborze dwóch z sześciu zainteresowanych firm, z którymi będzie rozmawiał o sprzedaży poznańskiej Enei. Ogłosi ją dziś jeszcze lub we wtorek. Wartość transakcji szacuje się na ok. 5 mld zł.
Według osób związanych z przetargiem, najbardziej prawdopodobny scenariusz to równoległe negocjacje z Electricite de France i Gaz de France Suez. Najpewniej taką rekomendację przedstawi resortowi doradca w tym procesie – firma Rotschild.
Zdaniem naszych rozmówców obie francuskie firmy mogą zaproponować najwyższą cenę za akcje Enei, a to ma podstawowe znaczenie dla ministra, który zobowiązał się osiągnąć 25 mld zł wpływów z prywatyzacji w tym roku. Na razie resort zgromadził połowę tej kwoty. Enea jest trzecią co do wielkości firmą energetyczną w kraju, ma 15 proc. udziału w sprzedaży elektryczności. Dla zagranicznych inwestorów to praktycznie ostatnia okazja do poprawy pozycji na polskim rynku. Ministerstwo Skarbu otrzymało oferty także od hiszpańskiej Iberdroli, czeskiego EP Holding, słowackiej firmy Slovenske Elektrarne (z udziałem włoskiego ENEL) oraz Kulczyk Holding.
Inwestor, który uzgodni warunki zakupu akcji od ministra skarbu, będzie musiał też ogłosić wezwanie dla pozostałych akcjonariuszy. Jeśli wszyscy na nie odpowiedzą, to inwestor musi mieć nawet ok. 10 mld zł na wykupienie akcji. Stąd – według naszych rozmówców – to właśnie francuskie firmy mogą sobie pozwolić na tak poważne wydatki.
Jeśli nieoficjalne informacje potwierdzą się, to będzie to oznaczać „wielką przegraną” polskiego biznesmena Jana Kulczyka. Jego firmy wystartowały w przetargu nie tylko na Eneę, ale i Energę. Tymczasem do równoległych negocjacji w sprawie zakupu akcji gdańskiej grupy w ostatni piątek minister skarbu wybrał Polską Grupę Energetyczną i EP Holding. Wartość tej transakcji wycenia się nawet na 7 mld zł.