W kopalniach miedzi Rudna i Lubin oraz w Zakładach Wzbogacania Rud spór zbiorowy, rozpoczęty prawie rok temu, wszedł w fazę negocjacji z udziałem mediatorów - mówi Józef Czyczerski, przewodniczący Solidarności w KGHM i członek rady nadzorczej z ramienia pracowników.
Można się spodziewać, że związkowcy i dyrektorzy wymienionych oddziałów nie osiągną porozumienia - Solidarność domaga się bowiem po 300 zł podwyżki dla całej załogi (w skali KGHM to 66 mln zł rocznie), a polityka płacowa w KGHM zakłada premiowanie pracowników za efektywność. Negocjacje zakończą się więc podpisaniem protokołów rozbieżności, po czym zostaną zorganizowane referenda strajkowe.
Referendum odbyło się już w na przełomie czerwca i lipca w kopalni Polkowice-Sieroszowice - załoga poparła strajk.
Solidarność domaga się również powrotu do corocznego ustalania z zarządem KGHM wskaźnika wzrostu wynagrodzeń. Zarząd nie chce jednak rozmawiać z centralą związkową argumentując, że pracodawcą - a więc stroną do prowadzenia dyskusji - są dyrektorzy poszczególnych zakładów Polskiej Miedzi.
Spór zbiorowy dotyczący podwyżek prowadził również Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego. Działaczom udało się jeszcze podpisać protokół rozbieżności z zarządem KGHM. ZZPPM również przeprowadził referendum w Polkowicach-Sieroszowicach, uzyskując poparcie dla strajku.