Nasila ona spekulacje o rychłej sprzedaży przez firmę niektórych aktywów, w tym akcji Enei.
– Chcemy się skupić na najważniejszych rynkach: szwedzkim, niemieckim i holenderskim – powiedział Oystein Loseth, prezes Vattenfalla.Teraz Vattenfall jest obecny w ośmiu państwach. W Polsce jest właścicielem Elektrociepłowni Warszawskich (czyli m.in. zakładów na Siekierkach i Żeraniu), Vattenfall Distribution Poland (dawniej Górnośląski Zakład Energetyczny). Ma również w swoim portfelu 18,7 proc. akcji poznańskiej Enei.
Z oficjalnych wypowiedzi władz Vattenfalla nie wynika, czy i kiedy przewidywane jest pozbycie się aktywów w Polsce. – Potencjalna sprzedaż aktywów, które nie pasują do nowego kierunku strategicznego, będzie rozważana – brzmi jednak publiczny komunikat. Koncern stawia na ekspansję i rozwój w takich segmentach branży, jak energetyka wiatrowa, jądrowa, wykorzystująca biomasę, wodę i gaz ziemny. Ani słowem nie jest wspominana energia wytwarzana z węgla. Tymczasem 93 proc. energii elektrycznej produkowanej w Polsce wytwarzane jest z tego surowca.
Już od dłuższego czasu nieoficjalnie mówi się w branży, że Vattenfall może sprzedać akcje Enei, odpowiadając na pub-liczne wezwanie inwestora, który przed końcem tego roku miałby podpisać ze Skarbem Państwa umowę prywatyzacyjną i przejąć kontrolę nad spółką.Obecnie księgi poznańskiej spółki bada pięciu inwestorów, w tym francuskie GDF Suez i EdF. Przejęciem zainteresowany jest też Kulczyk Investments. Grupa inwestycyjna wystąpiła już do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o zgodę na koncentrację, na wypadek gdyby to właśnie Kulczyk Investments wygrał rywalizację o Eneę.
Wartość transakcji, w której Skarb Państwa chce sprzedać większościowy udział, szacuje się na ponad 5 mld zł. Kapitalizacja Enei przy kursie 21,46 zł to prawie 9,5 mld zł. Pakiet Vattenfalla wart jest prawie 1,8 mld zł.