Prezes gdańskiej grupy paliwowej Paweł Olechnowicz w piątkowym wywiadzie radiowym potwierdził to, na co rynek liczył, czyli że w tym roku należy się spodziewać dobrego wyniku. Stwierdził, że zysk w wysokości „miliarda złotych jest nie tylko w zasięgu, to jest granica nie psychologiczna”. – Możemy nie tyle gwarantować (ten zysk), ale to jest zadanie do wykonania przez Lotos – dodał.
Po raz pierwszy o tak wysokim wyniku mówił Olechnowicz, ale na początku stycznia wiceprezes ds. finansów Mariusz Machajewski zapowiadał w wywiadzie dla „Parkietu” możliwą znaczącą poprawę zysku.
Na wypowiedź prezesa zareagowali inwestorzy. Przed południem w piątek notowania wzrosły o ok. 8 proc. i akcje kosztowały 42,69 zł. Potem optymizm inwestorów nieco osłabł i za akcje płacono po 41,8 zł, tj. o 6,4 proc. więcej niż w czwartek na zamknięciu.
Wypowiedź prezesa pojawiła się w newralgicznym momencie dla gdańskiej firmy. Od poniedziałku inwestorzy zainteresowani zakupem akcji Lotosu mogą odbierać w Ministerstwie Skarbu memorandum informacyjne o firmie, co oznacza faktycznie uruchomienie przetargu. Możliwy wysoki zysk Lotosu i rosnące notowania oznaczają, że minister Skarbu Państwa może liczyć na wyższe przychody ze sprzedaży akcji tej spółki. Obecnie pakiet walorów Lotosu należący do SP – ok. 53?proc. – jest wart na giełdzie 2,8 mld zł, ale ze względu na znaczenie firmy rząd będzie oczekiwał premii za oddanie kontroli.
Nie wiadomo, ile akcji ostatecznie sprzeda Skarb Państw. Zdaniem ministra Skarbu Państwa Aleksandra Grada, Lotos jest „na ścieżce pełnej prywatyzacji”. – Jestem przekonany, że Lotos docelowo będzie prywatną firmą i tak powinno być – stwierdził. – A w zależności od tego, jak pójdzie sprawa Lotosu, to będzie trzeba się zastanowić w przyszłości, czy to, że Skarb Państwa jest w PKN Orlen, to mu pomaga. Dzisiaj – moim zdaniem – tak, ale jak będzie za lat kilka, kiedy Lotos będzie w pełni prywatny, będzie miał inwestora bardzo silnego – pytał.