– Zarząd zaprosił nas na spotkanie, podczas którego miało nastąpić zbliżenie stanowisk w sprawie 10-proc. podwyżki wynagrodzeń – mówi Roman Brudziński, wiceprzewodniczący „Solidarności” w jastrzębskiej spółce. – Jednak zarząd w ogóle nie odniósł się do naszych propozycji, twierdząc, że wzrost płac jest możliwy tylko i wyłącznie pod warunkiem, że wprowadzony zostanie nowy system wynagradzania. System ten przypomina metody stosowane w latach 80. i już wcześniej został zdecydowanie odrzucony przez załogi kopalń – dodaje. – Sugerowany przez zarząd wzrost wynagrodzeń do uzyskania w tym roku jest skutkiem pracy w dni wolne oraz w nadgodzinach. Tym samym jest to efekt zwiększonego wysiłku górników, a nie podniesienia płacy – tłumaczy Piotr Szereda, rzecznik jastrzębskich związkowców.

Jarosław Zagórowski, prezes JSW, mówił w ostatnich dniach „Parkietowi”, że kwestii podwyżek nie wiązałby z upublicznieniem spółki planowanym na 6 lipca.

– Ten temat wraca co roku o tej samej porze – przypominał Zagórowski. – Zarząd jest skłonny zgodzić się nawet na 10-proc. podwyżkę płac dla załogi, ale pod warunkiem, że będzie to związane z wydajnością, bo spełnienie żądań związkowców kosztowałoby firmę ok. 200 mln zł – powiedział. Dodał, że z wydajnością powiązane byłoby tylko 10-15 proc. płacy. Ale na to nie godzi się strona związkowa. Jej zdaniem spełnienie żądań jest możliwe w kontekście bardzo dobrych wyników JSW (1,5 mld zł zysku netto w 2010 r., 619 mln zł po I kw. tego roku).

Jak poinformował nas Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu, ze związkowcami spotka się nie minister Aleksander Grad, ale wiceminister Krzysztof Walenczak. – Pojedzie na Śląsk na kolejne spotkanie w ramach Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, prawdopodobnie 3?czerwca – powiedział Wewiór.

W środę związkowcy zaapelowali do ministra Grada o spotkanie przed upublicznieniem JSW.