Jak dowiedział się „Parkiet", liberalizacja rynku gazowego w Polsce przyspiesza. Jeszcze wiosną minister gospodarki zapowiadał, że będzie ona możliwa około 2013 r. Tymczasem powstał już program uwolnienia rynku gazu i został praktycznie zaakceptowany zarówno przez Urząd Regulacji Energetyki, jak i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Szczegóły mają być znane na przełomie października i listopada.
Liberalizacja przyspiesza, bo rząd obawia się, że Komisja Europejska skieruje przeciwko naszemu krajowi skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Już kilka miesięcy temu wszczęte zostało postępowanie przeciwko Polsce, a główny argument Brukseli to zmonopolizowanie rynku przez PGNiG i utrzymywanie regulowanych cen gazu, przez co konkurencja nie może zaistnieć. Poza tym Bruksela może też wszcząć postępowanie antymonopolowe przeciwko PGNiG, co w efekcie mogłoby doprowadzić nawet do podziału firmy.
Zaistnieje rynek hurtowy
Plan zakłada, że PGNiG sprzedawać będzie część swojego gazu konkurentom na wolnych aukcjach. Tym samym zaistnieje rynek hurtowy gazu. Wielkości nie ustalono, ale najpewniej chodzi o ok. 20 proc. wolumenu, czyli ok. 2,9 mld m sześc., ponieważ roczne zużycie surowca w kraju wynosi ponad 14 mld m sześc.
Ale by to było możliwe, prezes URE musi przynajmniej częściowo uwolnić ceny. Jak przyznaje prezes URE?Marek Woszczyk, jest to możliwe na początku 2012 r. – dla odbiorców biznesowych. Zakres uwolnienia cen jeszcze nie jest ustalony. Trudno zatem ocenić, czy cały biznes będzie płacić cenę rynkową gazu czy tylko na przykład największe zakłady przemysłowe.
Zmiany korzystne dla PGNiG?
Wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński przyznaje, że w całym tym procesie widzi zarówno szanse, jak i zagrożenia dla firmy. – Musimy się liczyć z pojawieniem się konkurencji, ale liberalizacja jest koniecznością – mówi. – Zanim uruchomiony zostanie rynek, potrzebne są zmiany prawne, które umożliwią sprzedaż inną niż taryfowana – zastrzega.