Po fiasku Yme, czas na kolejne projekty Lotosu w Norwegii

Dokonaliśmy odpisu na Yme żeby jasno zdefiniować naszą pozycję w tej sprawie. Chcieliśmy raz na zawsze zakończyć ten temat - mówi Paweł Olechnowicz, prezes grupy Lotos

Aktualizacja: 13.02.2017 01:14 Publikacja: 22.08.2012 06:23

Po fiasku Yme, czas na kolejne projekty Lotosu w Norwegii

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz RG Rafał Guz

Zrobiliście nadspodziewanie duży odpis z tytuły utraty wartości na złożu Yme. Czy jeszcze wiążecie z tą nieudaną inwestycja jakieś nadzieje?

Dokonaliśmy odpisu na Yme żeby jasno zdefiniować naszą pozycję w tej sprawie. Chcieliśmy raz na zawsze zakończyć ten temat. Odpis jest na koszty przedłużającej się operacji technicznej prowadzącej do wydobycia. Cały czas wielką wartością tego złoża pozostaje natomiast ropa tam się znajdująca oraz infrastruktura. W tej chwili mamy czystą sytuację wobec akcjonariuszy i partnerów. Takie są nasze zasady prowadzenia interesów.

Chcemy odkładając trochę na bok problem Yme, ale jednocześnie nie zapominając o zainwestowanych pieniądzach zająć się systematycznym rozwojem grupy i realizacją jej strategii. Dlatego zamierzamy szukać możliwości rozwoju w  innych projektach.

Nasza decyzja ma związek z faktem, że od pewnego momentu Talisman, który jest operatorem złoża, wycofał się z podawania kolejnych terminów uruchomienia stamtąd wydobycia.  Być może do końca roku po zrobieniu analiz przedstawi nowy harmonogram.

Na dzisiaj wiadomo jedynie, że operator ma ogromny problem ze znajdującą się na złożu platformą i że nie wiadomo, jakie będzie jego dalsze postępowanie w związku z tym projektem. Z tych właśnie powodów dla Lotosu najlepszym rozwiązaniem byłoby dziś całkowite wycofanie się z projektu Yme, co wiąże się ze sprzedażą naszych udziałów w tym złożu, a następnie zainwestowanie odzyskanych pieniędzy w lepiej zarządzany projekt. Na razie nie ma podstaw do tego, by na tym złożu dalej trwać. Raczej chcemy zrobić wszystko, by zwróciły się włożone pieniądze, które zainwestujemy gdzieindziej. Są takie możliwości.

Czy w takiej sytuacji podawanie jakiegokolwiek terminu jest uzasadnione? W raporcie napisaliście, że wydobycie powinno ruszyć w III kwartale 2015 r.

Nie jest to uzasadnione, bo my nie mamy żadnych uprawnień, żeby gdybać, a operator na razie nie mówi nic. Z naszej wiedzy wynika, że platforma jest do głębokiej naprawy, więc na razie nie można ustalać żadnego terminu. Gdyby przynajmniej została już usunięta z morza, wtedy mielibyśmy pomysł na to, w jaki sposób można tę ropę wydobywać.

Skąd w takim razie ten podany przez was termin?

Pojawił się on w wypowiedziach przedstawicieli operatora. Było to w zasadzie domniemanie, że rozruch mógłby nastąpić pod koniec 2015 r. Te zapowiedzi pojawiły się jednak jeszcze wtedy, gdy Talisman sądził, że platforma zostanie naprawiona. W tej chwili zdjął swoich ludzi, bo obawia się o ich bezpieczeństwo. Sprawa jest więc otwarta.

Podaliśmy ten konserwatywny termin, by nie powtarzać kolejnych dat za Talismanem, który dotychczas co kwartał odnosił się do tej kwestii i wyznaczał coraz to nowe terminy.

Kiedy w takim razie zaczniecie poszukiwać nabywcy na swoje udziały?

Żeby rozpocząć jakiekolwiek rozmowy, musimy najpierw wiedzieć czy i ewentualnie kiedy ta platforma zostanie usunięta z morza. Ona stanowi problem dla każdego, kto by chciał być udziałowcem w złożu. W tej chwili jakiś kupiec może by się i znalazł, ale za niewielkie pieniądze. A nam zależy na odzyskaniu zainwestowanych w Yme 1,7 mld zł środków. 78 proc. tej kwoty możemy odzyskać z tytułu przywilejów podatkowych, jakie mamy na tym złożu.

Dlatego poszukujecie alternatywnego złoża w Norwegii. Od kiedy prowadzicie w tej sprawie rozmowy i jakiej wielkości udziały w nowym projekcie przyniosą oczekiwane zwroty?

Te poszukiwania trwają od początku tego roku. W tej chwili prowadzimy rozmowy z kilkoma potencjalnymi parterami. Zakup planujemy sfinalizować do końca tego roku.

Interesuje nas inwestycja w złoże już działające, z którego produkcja tylko dla Lotosu wynosiłaby 5-8 tys. baryłek ropy dziennie. Wartość rynkowa takiego złoża to obecnie ok. 200 mln dolarów.

Skąd weźmiecie na to pieniądze?

Jeśli uda nam się znaleźć odpowiednie złoże produkcyjne, to przy kupnie w nim udziałów nie będzie  żądnych problemów z pozyskaniem z banków nawet do 100 proc. środków na taką inwestycję. W ropę wszyscy chętnie inwestują.

Czy i kiedy będziecie się starali o odszkodowanie od Talismana?

Podejmiemy temat odszkodowania od Talismana w odpowiednim czasie. W tej chwili operator jest w sporze prawnym z SBM (wykonawcą platformy) więc jako członek konsorcjum na razie oczekujemy odszkodowania od tej firmy. W dalszym etapie z pewnością będziemy rozmawiać o tej sytuacji z Talismanem i negocjować odszkodowania.

Trwają też poszukiwania partnera międzynarodowego dla złóż znajdujących się w Polsce B4 i B6. O sprzedaży jakiego pakietu myślicie?

To będzie zależało od szczegółowych ustaleń. Jeśli to będzie jeden partner, to myślimy o układzie 50 na 50. Chcemy mieć wspólnika, który posiada konieczne know how i doświadczenie w tego typu projektach. Chcielibyśmy, by to on wziął na siebie główny ciężar inwestycyjny , a nie my.

Kiedy podpiszecie umowę?

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc