– Chcemy, by Minister Skarbu Państwa dał naszym spółkom gwarancje dotyczące pakietu socjalnego. Chodzi nam o zabezpieczenie załogi przed zwolnieniami. Żądamy też, by nie przenoszono do Tarnowa służb pomocniczych spółek, jak to ma miejsce obecnie w Policach – mówi w rozmowie z „Parkietem" Andrzej Jacyna, szef Solidarności w Puławach. Dziś wysłano list do Mikołaja Budzanowskiego z tymi postulatami. Puławianie – tak jak dotychczas – stoją na stanowisk, że jeśli do połączenia spółek ma w ogóle dojść, to tylko pod przewodnictwem ich spółki.
Z kolei Police nie chcą, by rola ich zakładów była w procesie fuzji marginalizowana. Krzysztof Zieliński, przewodniczący NSZZ Solidarność w tamtejszych zakładach chemicznych chce, by spółka brała aktywny udział w tworzeniu narodowego koncernu chemicznego na równi z Puławami i Tarnowem. – Tarnów nie może nas traktować w sposób wasalski. Tymczasem są próby przenoszenia tam naszych działów księgowości czy systemów monitorowania produkcji – twierdzi Zieliński.
Dlatego policka Solidarność lobbuje u lokalnych polityków, by traktować ich zakład na równi z Puławami i Tarnowem w procesie fuzji. – Zobaczymy jak zachowają się władze, potem będziemy podejmować konkretne działania – mówi Zieliński nie ujawniając możliwych scenariuszy.
Arkadiusz Litwiński, poseł na Sejm z Zachodniopomorskiego w liście skierowanym do związkowców zaznaczył, że choć nie do końca podziela ocenę aktualnej sytuacji, to zgadza się, iż należy podejmować wszelkie działania prowadzące do wzmocnienia pozycji Polic w konsolidowanym sektorze. W tej sprawie spotkał się już z Ministrem Skarbu Państwa. „W oparciu o deklaracje, jakie padły ze strony Pana Ministra Mikołaja Budzanowskiego mam prawo zakładać, iż kolejne etapy działań konsolidacyjnych będą odbywały się przy adekwatnym udziale środowiska ZCh Police, a w szczególności ich zarządu" – czytamy w liście.
Jednocześnie na 20 października zwołano posiedzenie Zachodniopomorskiego Zespołu Parlamentarnego, w którego porządku zaproponowano przyjęcie stanowiska w tej sprawie.