W środę papiery były notowane najniżej w tym roku – jednak tego dnia kurs został skorygowany o wartość dywidendy, czyli 9,8 zł na akcję. Od początku roku kapitalizacja KGHM skurczyła się o 39 proc., do 22,7 mld zł. Bieżąca wycena jest o 760 mln zł niższa od wartości księgowej.
Wczorajsze odreagowanie kursu to zasługa tego, co działo się na rynku surowców. Mocno odbiły ceny miedzi, srebra i złota. To z kolei reakcja na słowa szefa Fedu Bena Bernankego, które rynek odczytał jako zapowiedź kontynuacji „drukowania" dolarów. Według wcześniejszych wypowiedzi, skup obligacji miałby zostać ograniczany po wakacjach.
– Deklaracja utrzymywania przez Fed ultraluźnej polityki monetarnej przez dłuższy czas sprzyja kupującym na rynkach towarowych na dwa sposoby. Przyczynia się to do presji na spadek wartości dolara – a z amerykańską walutą surowce są negatywnie skorelowane. Utrzymywanie luźnej polityki monetarnej sprzyja też ożywieniu w amerykańskiej gospodarce, co z kolei może się pozytywnie przełożyć na popyt na surowce w USA – oceniła Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. Jej zdaniem, odbicie kursu miedzi może być tylko chwilowe. – Wzrost notowań metalu jest spowodowany czynnikami technicznymi, nie zaś fundamentalnymi. Te drugie nieustannie sprzyjają stronie podażowej. To głównie rozczarowujące dane z gospodarki Chin, spore wydobycie miedzi na świecie oraz nowe projekty wydobywcze – podsumowała Sierakowska.