Prezes i główny udziałowiec Yawalu Edmund Mzyk dwukrotnie zapowiadał w „Parkiecie", że walnemu zgromadzeniu akcjonariuszy zostanie przedłożony projekt uchwały o zniesieniu dematerializacji akcji – czyli o wycofaniu spółki z obrotu na GPW.
Właśnie zakończyło się wezwanie do sprzedaży wszystkich papierów, którego ogłoszenie jest koniecznością przed zaproponowaniem takiej uchwały. Porozumienie inwestorów pod egidą Mzyków kupiło zaledwie 31,1 tys. wobec planowanych 2,57 mln akcji.
Wewnętrzne negocjacje
Po tak mizernym odzewie deklaracje Edmunda Mzyka są już nieco bardziej stonowane.
– Wyniki wezwania zostaną podsumowane 24 lipca. Do tego czasu – wspólnie z pozostałymi akcjonariuszami, sygnatariuszami porozumienia w sprawie zniesienia dematerializacji akcji – podejmiemy decyzję w sprawie dalszych kroków – komentuje prezes Mzyk. – Osobiście niezmiennie uważam, że w obecnej sytuacji Yawal nie ma żadnych korzyści związanych ze statusem spółki publicznej, a ponosi koszty z tym związane – które są istotne, biorąc pod uwagę obecną kondycję firmy – podkreśla.
Dodaje, że w interesie wszystkich udziałowców jest współpraca wspierająca proces naprawy firmy. – Wierzę, że akcjonariusze, którzy nie odpowiedzieli na wezwanie, podzielają moje zdanie w tej sprawie – podsumowuje Mzyk.