Ryszard Zbrzyzny i Waldemar Brusa jako akcjonariusze KGHM złożyli w legnickim sądzie okręgowym pozwy o uchylenie uchwały nr 35 WZA z 19 czerwca – jak czytamy w pozwie – „w sprawie niepodjęcia uchwały o powołaniu w skład rady nadzorczej Leszka Hajdackiego i Józefa Czyczerskiego wybranych przez pracowników KGHM".
To element ciągnącego się od dłuższego czasu sporu między związkowcami a Skarbem Państwa, właścicielem prawie 32 proc. akcji KGHM.
Załoga koncernu ma prawo powołać do rady swoich przedstawicieli – w wyborach zawsze zwyciężają związkowi liderzy. Ale Czyczerski (szef Solidarności) i Hajdacki (wiceszef ZZPPM) to dla resortu skarbu personae non gratae – są obwiniani za organizację gwałtownej demonstracji pod biurem zarządu, nie otrzymali też absolutorium za pracę w radzie w 2011. Dlatego Skarb Państwa nie popiera ich w głosowaniach na WZA.
Związkowcy kwestionują zachowanie resortu, powołując się na zapis ustawy o komercjalizacji, który stanowi, że wynik wyborów jest wiążący dla WZA. Ministerstwo argumentuje, że akcjonariuszom nie można narzucić sposobu głosowania.
Sprawa już raz trafiła do sądu. Hajdacki pozwał spółkę i przegrał w dwóch instancjach. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. W ustnym orzeczeniu sędziowie orzekli, że prawo jest jednoznaczne: ustawa o komercjalizacji mówi o wiążącym wyniku wyborów pracowniczych dla WZA. Akcjonariusze mają więc obowiązek powołania zwycięzców wyborów.