Poniedziałek był dniem odreagowania na całej giełdzie, ale lubińskiemu koncernowi sprzyjały dodatkowo zwyżki miedzi w Londynie. Czerwony metal kosztował ponad 7,2 tys. USD za tonę – około 1-proc. wzrost ceny był wywołany opublikowanymi w niedzielę danymi z Chin. To największy konsument miedzi na świecie, z udziałem rynkowym na poziomie ponad 40 proc.
Bilans handlu zagranicznego w sierpniu wyniósł 28,6 mld, czyli 43 proc. powyżej prognozy. Import miedzi w sierpniu był o 8,9 proc. wyższy niż w w tym samym miesiącu ubiegłego roku, ale także o 5,6 proc. niższy niż w lipcu tego roku.
Jak podkreśla Artur Iwański, szef działu analiz DM PKO BP, lipcowy poziom importu był rekordowy w 2013 r. i najwyższy od 14 miesięcy. Sierpień plasuje się na drugim miejscu – tak więc trend wzrostowy jest zachowany. Jeżeli utrzyma się we wrześniu, będzie wspierać ceny czerwonego metalu w krótkim terminie.
Zdaniem Doroty Sierakowskiej, analityka DM BOŚ, w długim terminie sytuacja fundamentalna na rynku miedzi sprzyja spadkom notowań. W krótkim terminie na ceny będą miały wpływ kolejne dane z Chin, m.in. produkcja przemysłowa czy sprzedaż detaliczna za sierpień. Jeśli okażą się dobre, to mogą w krótkim terminie podtrzymać zwyżkę cen miedzi, być może nawet doprowadzając do kolejnego testu oporu w okolicach 3,35–3,38 USD za funt (czyli 7,38–7,45 tys. USD za tonę).
Jakim wsparciem dla wyceny KGHM może być zwyżka notowań miedzi w Londynie? Kurs koncernu jest w tej chwili nieco poniżej średniej cen docelowych z rekomendacji wydanych w ciągu ostatnich trzech miesięcy, czyli 129 zł. Zalecenia „kupuj" i najwyższe wyceny pochodzą od Deutsche Banku (160 zł) i Raiffeisenbanku (150 zł). Jeśli chodzi o negatywne rekomendacje, „sprzedaj" z ceną 99 zł wydał DM BZ WBK a „redukuj" z ceną 110,4 zł wydał BDM.