Oprócz tego władze spółki zgodziły się na utworzenie funduszu podwyżek regulacyjnych, na który przeznaczą dodatkowo ponad 4,3 mln zł. W puławskiej firmie zatrudnionych jest około 3,3 tys. osób. Średnie miesięczne wynagrodzenie wyniosło w tym zakładzie w zeszłym roku 5,3 tys. zł.

Związkowcy walkę o wzrost pensji argumentowali dobrą sytuacją finansową spółki. I faktycznie, spośród giełdowych firm należących do Grupy Azoty to właśnie Puławy zbierają ostatnio najlepsze rekomendacje. – Spółka jest w lepszej sytuacji niż pozostałe, ma też nad nimi przewagę z uwagi na generowanie dużych ilości gotówki i stabilną politykę dywidendową. Znacznie atrakcyjniejszy asortyment nawozów, zakończony cykl inwestycyjny i niska wycena sprawiają, że Puławy mogą oferować interesujący potencjał wzrostowy – twierdzi Tomasz Kasowicz, analityk DM BZ WBK.

Puławy zanotowały w roku obrotowym zakończonym 30 czerwca 3,9 mld zł skonsolidowanych przychodów i 390 mln zł zysku netto. Analitycy zwracają jednak uwagę, że spadające ceny nawozów i kiepskie prognozy na kolejne miesiące przełożą się zapewne na niższe zyski w obecnym roku obrotowym.