Rzadko się zdarza, by notowaniami KGHM aż tak trzęsło. Dziś kurs jest dołowany przez taniejącą miedź na giełdzie w Londynie. Po tym jak we wtorek została przebita w dół bariera 6 tys. USD za tonę dziś rano kurs czerwonego metalu kontynuował mocny spadek - tracił nawet 6 proc., do poniżej 5,4 tys. USD – poziomu najniższego od wakacji 2009 r.
Zagraniczni inwestorzy handlujący papierami KGHM patrzą przede wszystkim na notowania miedzi w dolarach. Dla wyników finansowych koncernów istotne jest jednak to, że przeliczając na naszą walutę spadki cen miedzi nie są tak dotkliwe.
Technika i fundamenty
„Sytuacja obserwowana ostatnio na rynku miedzi jest związana w dużym stopniu z sytuacją techniczną na wykresie miedzi. W Londynie notowania tego metalu przebiły w dół psychologiczny poziom wsparcia 6 tys. USD za tonę, co doprowadziło do uruchomienia lawiny zleceń stop-loss i pogłębienia spadków. Później notowania dotarły do rejonu 5,5 tys. USD za tonę, gdzie uruchomiona została kolejna spora porcja stop-lossów" – napisała w komentarzu porannym Dorota Sierakowska, analityk Surowcowy DM BOŚ.
„Wczoraj miedź przełamała długoterminowe wsparcie i zmierza w kierunku kolejnego w okolicach 5665 USD. Choć kurs staje się coraz silniej wyprzedany, to jednak w obecnej chwili trudno ocenić szansę zatrzymania spadków na wspomnianym poziomie. Jego pokonanie jednak, otworzyłoby drogę dla dalszego ruchu w dół aż do 5275 USD" – napisali w porannym komentarzu analitycy techniczni DM PKO BP.
Sierakowska podkreśla, że po silnej przecenie metalu możliwe jest techniczne odreagowanie w najbliższych dniach, jednak spadek cen miedzi wynika również z sytuacji fundamentalnej. Chodzi o niepewność, co do globalnego wzrostu gospodarczego i popytu na metal w Chinach, oraz duże wydobycie miedzi w kopalniach skutkujące nadpodażą metalu na rynku.