Jak wynika z danych gromadzonych przez Polską Unię Dystrybutorów Stali, ceny najpopularniejszych wyrobów hutniczych są najtańsze od blisko sześciu lat. W ciągu ostatnich 12 miesięcy spadek sięgnął 8–10 proc., a licząc za dwa lata – aż 15–30 proc.
Taka sytuacja cieszy klientów, jednak huty i dystrybutorzy stali mają powody do narzekań.
Trudno konkurować
– Popyt na stal utrzymuje się na dobrym poziomie, jednak uzyskiwane marże są bardzo niskie. Wynika to z globalnej nadprodukcji stali na świecie, ale dodatkowo mierzymy się z nieuczciwym importem ze wschodu – mówi Przemysław Sztuczkowski, prezes i główny akcjonariusz Cognoru.
Po trzech kwartałach br. hutnicza grupa miała przychody zbliżone do wypracowanych rok wcześniej (1,07 mld zł), ale mocno pogorszyła się rentowność brutto ze sprzedaży – z 10,4 do 7,5 proc. Zysk brutto ze sprzedaży zmniejszył się o 29 proc., do 79,9 mln zł. Cognor szacuje, że w całym 2015 r. wypracuje około 60 mln zł EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) – wcześniej oczekiwano 100–130 mln zł.
– W jaki sposób mamy konkurować z hutami z Białorusi, Ukrainy, Rosji czy Chin, które nie dość, że nie ponoszą kosztów unijnej polityki klimatycznej, to jeszcze są dotowane przez rządy w rozmaity sposób – subwencjami, dopłatami do gazu czy energii elektrycznej. Białoruś mocno wspiera eksport wyrobów hutniczych, ale już nie zezwala na wywóz złomu, podstawowego surowca do produkcji – mówi Sztuczkowski. – To dramat, że Unia Europejska na to pozwala. Stany Zjednoczone potrafią reagować błyskawicznie, kiedy ich rynek jest zagrożony. W Anglii zbankrutowały niedawno dwie huty, może to otworzy decydentom oczy – dodaje.