Zaawansowanie flagowej inwestycji Polskiej Grupy Energetycznej przekroczyło już 60 proc. Jednak wchodzące do systemu w lipcu 2018 r. i marcu 2019 r. bloki o łącznej mocy 1,8 tys. MW budowane kosztem prawie 12 mld zł jedynie przejściowo rozszerzą potencjał Elektrowni Opole. Powód? Ze względu na spodziewane w przyszłym roku zaostrzenie norm środowiskowych w UE (tzw. konkluzji BAT) na początku drugiej dekady mogą być wyłączone cztery pracujące w Elektrowni Opole jednostki. By tak się nie stało, PGE musi je zmodernizować.
Miliardy na lifting
Z danych udostępnionych przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne wynika, że w takiej sytuacji jest 56 bloków. Koszt remontu każdego z nich operator szacuje na 50–70 mln zł. To oznacza, że „lifting" siłowni pochłonie 2,8–3,9 mld zł. To znacznie mniej, niż szacowały Towarzystwo Gospodarcze Elektrownie Polskie i Polski Komitet Energii Elektrycznej. Organizacje te wskazywały na potrzeby modernizacyjne rzędu 9 mld zł. Pod uwagę brana była przy tym ta sama liczba jednostek, co średnio dawałoby ok. 160 mln zł na blok.
Skąd różnica? Jak słyszymy w PKEE, wszystko zależy od tego, jakie konkretnie progi emisyjne będą wyznaczone w ramach zaostrzania przepisów. Dziś wiadomo, że będą one niższe, niż się wstępnie spodziewano. PKEE potwierdza przy tym, że obecnie szacowany przez Ministerstwo Energii budżet związany z dostosowaniem jednostek do nowych wymogów środowiskowych oscyluje wokół 3–4 mld zł.
Kupić czas do 2035 r.