Jednym z głównych celów Grupy Lotos na najbliższe lata jest odbudowa portfela aktywów w Norwegii. – W przeciwnym wypadku wydobycie z tamtejszych złóż w naturalny sposób będzie spadać – mówi Marcin Jastrzębski, prezes Grupy Lotos. Bierze pod uwagę inwestycje zarówno w posiadane już złoża i koncesje, jak i w całkiem nowe projekty. W tym drugim przypadku nie wyklucza zakupów pojedynczych aktywów oraz całych firm.
Pod uwagę brane są też inwestycje w złoża brytyjskie. Dużych wydatków inwestycyjnych nie należy się jednak szybko spodziewać.
Paliwo na własne potrzeby
– Najbliższe dwa lata to analizowanie różnych projektów oraz możliwość realizacji mniejszych transakcji. Jeśli pojawi się jakaś naprawdę atrakcyjna oferta, to nie wykluczamy przeprowadzenia transakcji – twierdzi Jastrzębski. Przypomina, że koncern ma zwiększone wydatki związane z decydującą fazą realizacji projektu dotyczącego unowocześnienia rafinerii, a dodatkowo chce poprawiać kondycję finansową.
Nowe, znaczące projekty w obszarze wydobycia zapewne pojawią się najwcześniej pod koniec 2018 r. Niezależnie od tego Grupa Lotos będzie wspierała budowę gazociągu z Norwegii przez Danię do Polski. – Rocznie gdańska rafineria zużywa na własne potrzeby około 0,8 mld m sześc. gazu. Jeżeli pojawi się możliwość przesyłu tego surowca z naszych złóż w Norwegii, to jak najbardziej chcielibyśmy skorzystać z takiej możliwości, tym bardziej że około 75 proc. naszego obecnego wydobycia w Norwegii to właśnie gaz – mówi Jastrzębski.
Prace serwisowe
Grupa Lotos chce być również aktywnym uczestnikiem na rynku prac serwisowych. Wylicza, że tylko na obszarze szelfu brytyjskiego prace związane z likwidacją infrastruktury zlokalizowanej na wyeksploatowanych złożach wynoszą znacznie ponad 100 mld funtów. – Mamy ambicje i kompetencje, aby pozyskać część z tego tortu prac serwisowych. To również szansa dla Lotosu na dalszą kooperację z polskim przemysłem stoczniowym – twierdzi Jastrzębski. Nie wyklucza też wejścia z pracami serwisowymi na irańskie złoża ropy i gazu.