Obecnie Serinus Energy wydobycie ropy i gazu prowadzi jedynie w Tunezji. Co więcej, w ubiegłym roku grupa zanotowała na tamtejszym rynku spadek produkcji o 17 proc. Ponieśliście też rekordową stratę netto. Jak będzie w tym roku?
W Tunezji chcemy utrzymać wydobycie na poziomie 2016 r. lub nawet je zwiększyć. Mamy możliwości techniczne, aby zrealizować taki cel, chociażby poprzez zamontowanie bardziej wydajnych pomp na istniejących odwiertach. Nie wszystko jednak zależy od nas. Na obszarze koncesji Chouech Es Saida prowadzony jest strajk okupacyjny będący następstwem dokonywanych przez nas oszczędności, dzięki którym produkcja ma być bardziej opłacalna. W rezultacie strajku musieliśmy jednak wstrzymać produkcję, aby zapewnić bezpieczeństwo pracującym tam ludziom.
Planujecie w Tunezji wykonanie kolejnych odwiertów czy chcecie skupić się jedynie na eksploatacji już wykonanych?
Chcę podkreślić, że na razie w Tunezji nie planujemy żadnych prac poszukiwawczych. Chcemy się skupić na jak najlepszym wykorzystaniu już odkrytych i eksploatowanych złóż. Mamy też ograniczone środki finansowe. Uważamy, że znacznie lepsze efekty przyniesie ich zainwestowanie w Rumunii.
Ile pieniędzy chcecie zainwestować w tym kraju i na realizację jakich projektów?