W minionych tygodniach na fali miedziowej hossy kurs już kilka razy testował barierę 125 zł, jednak na zamknięciu sesji nie udało się dotychczas utrzymać tego wyniku. Od połowy czerwca papiery KGHM podrożały o 19 proc., jednocześnie osiągając poziom z kwietnia.

Lubińskiemu koncernowi sprzyja sytuacja na rynku miedzi. Piątek był kolejnym dniem wzrostu notowań czerwonego metalu. Na parkiecie w Londynie cena przekroczyła 6,7 tys. USD za tonę – najwyższy poziom od listopada 2014 r. Notowania ruszyły w górę na początku maja, do tej pory wzrosły o ponad 16 proc.

Licząc w naszej walucie, zwyżki rozpoczęły się z miesięcznym opóźnieniem, kurs wzrósł o blisko 16 proc., do 24,2 tys. zł za tonę. To jednak o 2,4 proc. mniej niż w lutym. Jeśli chodzi o polskie kopalnie ciągnące wyniki grupy, dla KGHM tym korzystniej, im cena miedzi mocniej przewyższa 20 tys. zł za tonę.

– Ceny miedzi rosną dzięki osłabiającemu się dolarowi oraz znacznym napływom pieniędzy do surowcowych funduszy ETF. Od początku lipca liczba długich pozycji spekulacyjnych na metalach przemysłowych i szlachetnych wzrosła o ponad 50 proc. Warto zwrócić uwagę, że import netto miedzi do Chin jest od dwóch miesięcy na wyższym poziomie niż rok wcześniej – komentuje Jakub Szkopek, analityk DM mBanku. – Ryzyko dla cen surowców może mieć miejsce w krótkim terminie, szczególnie gdybyśmy zaobserwowali umocnienie dolara do koszyka walut. To z kolei mogłoby skłonić część inwestorów do zamknięcia długich pozycji i wówczas przełożyłoby się to na korektę cen – dodaje.

– Rzeczywiście, w piątek notowania miedzi doszły do poziomu najwyższego od 33 miesięcy ze względu na malejące zapasy metalu w magazynach – zapasy w ujęciu tygodniowym w Szanghaju skurczyły się o 8,2 proc., do trochę ponad 187 tys. ton – komentuje Robert Maj, analityk Ipopemy Securities. – W krótkim terminie wydaje się, że może przyjść korekta, pytanie tylko, co ją wywoła. Warto śledzić to, co wydarzy się z dolarem w najbliższych dniach i jakie przesłanie popłynie po spotkaniu w Jackson Hole – dodaje.