Władze Polskiej Grupy Górniczej przekonują, że nie śpieszą się z zapowiadanym wcześniej giełdowym debiutem. Spekulacje na ten temat pojawiły się tuż po tym, jak PGG zmieniła się w spółkę akcyjną. – Nie mówiłbym o przyśpieszeniu. Najpierw produkt, później giełda – tłumaczy Tomasz Rogala, prezes PGG. Wyjaśnia, że najpierw spółka musi stać się atrakcyjna dla szerszej grupy inwestorów, mieć powtarzalne przychody, stabilne zyski, musi być w stanie generować gotówkę w dłuższym okresie. – Niezwykle ważne jest także uregulowanie relacji ze stroną społeczną, a więc wdrożenie nowego układu zbiorowego pracy. Tak zmieniona spółka może być atrakcyjną ofertą dla inwestorów giełdowych – podkreśla Rogala.
Płace po nowemu
PGG w 2017 r. wypracowała niecałe 100 mln zł zysku netto, po odliczeniu wypłaty załodze 30 proc. tzw. czternastej pensji. – Aktualnie rozmawiamy o nowym układzie zbiorowym pracy, w tym o zmianie systemu wynagrodzeń. To jedno z najważniejszych zadań przewidzianych na ten rok, bo ułoży relacje spółki z pracownikami na długie lata – zapowiada Rogala. Zarządowi zależy na ujednoliceniu pensji, które dziś składają się z wielu różnych dodatków, oraz uzależnieniu części wynagrodzenia od wydajności pracy i wyników spółki. Nowy układ zbiorowy ma zostać przyjęty w tym roku.
– Kolejny cel to obniżka kosztów. Na tym musimy się skupić, by przygotować spółkę na rentowne funkcjonowanie w gorszych warunkach rynkowych – przekonuje prezes PGG.
Spółka chce to osiągnąć m.in. poprzez zwiększenie efektywności wydobycia, automatyzację niektórych procesów i centralizację zarządzania majątkiem. Ponadto w PGG systematycznie będzie się zmniejszać liczba pracowników, bo nie będą uzupełniane wszystkie wakaty powstałe po osobach, które odchodzą na emerytury w części nieprodukcyjnej.
Poprawa wyników
W 2017 r. węglowy gigant nie zrealizował w pełni planu wydobycia – wyprodukował 30 mln ton węgla zamiast planowanych 32 mln ton. Nie udało mu się także zrealizować wszystkich inwestycji. W tym roku spółka chce wydobyć także około 30 mln ton węgla, a na inwestycje wydać co najmniej 2 mld zł. – Koniunktura na rynku wciąż nam sprzyja, więc możemy liczyć na poprawę wyników finansowych. W ten rok weszliśmy z wyższymi cenami węgla w kontraktach. Jeśli otoczenie nadal będzie nam sprzyjać, a warunki geologiczne w kopalniach się nie pogorszą, to spodziewam się dodatniego wysokiego wyniku finansowego – twierdzi Rogala.