Pierwotnie oczekiwania stron mocno się rozmijały. Propozycja zarządu zakładała utrzymanie średniomiesięcznego wynagrodzenia dla osób zatrudnionych już w spółce na poziomie z roku 2017, czyli sięgającego 7,49 tys. zł. Z uwagi jednak na zaproponowane niższe stawki dla osób przyjmowanych do pracy w 2018 r. średnia stawka w spółce skurczyłaby się – według szacunków związkowców – o około 116 zł i wyniosła 7,37 zł.
– Od początku nie traktowaliśmy poważnie tych propozycji – podkreśla Stanisław Ćwirko, przewodniczący Związku Zawodowego Kadra w Bogdance.
Związki zaproponowały natomiast wzrost wynagrodzeń o 10 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Tłumaczyły to poprawą sytuacji na rynku węgla i dobrymi wynikami finansowymi Bogdanki w minionym roku. Z uwagi na dużą rozbieżność stanowisk związki weszły w spór zbiorowy z zarządem węglowej spółki. Strona społeczna widzi jednak szanse na udane negocjacje. – Rozmowy trwają. Pierwotne propozycje są już nieaktualne, oczekiwania nasze i zarządu powoli zbliżają się do siebie – zapewnia Ćwirko.
Dobrej myśli są także władze Bogdanki. – Jesteśmy przekonani, że jak co roku uda nam się dojść do porozumienia, biorącego pod uwagę zarówno oczekiwania załogi, jak i długofalowe bezpieczeństwo obecnych i przyszłych miejsc pracy w grupie – zaznacza Grzegorz Gawroński, dyrektor biura zarządu Bogdanki.
Jeśli w poniedziałek strony nie dojdą do porozumienia, do dalszych rozmów zostanie wyznaczony negocjator. W ubiegłym roku górnicy z Bogdanki otrzymali nagrodę, która wpłynęła na wzrost średniej płacy o 2 proc. Spółka rozpoczęła też prace nad uproszczeniem systemu wynagrodzeń pracowników. Szczegóły nie są jeszcze znane.