Ten rok dla MFO, największego w Polsce producenta tzw. zimnogiętych profili stalowych, wykorzystywanych m.in. w branży budowlanej i materiałów budowlanych, rozpoczął się wyjątkowo korzystnie. – Wysoki popyt na materiały budowlane w Polsce i na kluczowych dla nas rynkach europejskich w połączeniu z cłami na wyroby stalowe m.in. z Chin, Rosji i Ukrainy oraz wzrostem cen stali i cynku doprowadziły do podnoszenia cen wyrobów i dały możliwość generowania wyższych marż. Dodatkowo pomagało nam i innym eksporterom osłabianie się złotego względem euro – mówi Jakub Czerwiński, członek zarządu MFO.
Nowe maszyny
Wzrost sprzedaży i zysków to również zasługa działań podejmowanych przez samą spółkę. Firma zgodnie z planem uruchomiła nową linię do profili zgrzewanych i przeprowadziła liczne działania optymalizacyjne. Dzięki temu w I kwartale wyprodukowała i sprzedała blisko 33 mln metrów profili, co oznacza zwiększenie sprzedaży o 15 proc., licząc rok do roku.
Tegoroczne wzrosty to w głównej mierze zasługa rozwoju sprzedaży zagranicznej, której wartość zwyżkowała o ponad 12 mln zł. W efekcie eksport stanowi już 46 proc. łącznej sprzedaży. Co więcej, MFO pracuje nad jego dalszą zwyżką. – Bierzemy udział w największych, europejskich, branżowych targach wystawienniczych. Dużo jeździmy po świecie, odbywamy masę spotkań, z których przywozimy nie tylko nowe zamówienia, ale także wiedzę o obecnej sytuacji na rynkach eksportowych – twierdzi Czerwiński.
Zdecyduje popyt
Zarząd MFO nie przesądza, czy dotychczasową dynamikę wzrostów uda się utrzymać. Będzie to głównie uzależnione od popytu na profile stalowe i wyroby budowlane. Na razie zapotrzebowanie jest stabilne. Szczególnie dobrze sytuacja wygląda na kluczowych rynkach eksportowych (m.in. Niemcy, Hiszpania, Włochy). – Widać lekkie spowolnienie na rynku krajowym, ale to chyba jeszcze bardziej efekt kumulacji przedłużonych weekendów i wakacyjnej pogody niż początek zmiany trendu. Nie obserwujemy na razie – i nie spodziewamy się w najbliższym czasie – jakichś niekorzystnych zjawisk czy procesów, które mogłyby nagle i znacząco wpłynąć na rynek wyrobów budowlanych – uważa Czerwiński. Dodaje, że ceny surowca są stabilne, podobnie jak kurs euro do złotego.