Kurs akcji gdańskiego koncernu sięgał po południu nawet 59,76 zł, co oznaczało wzrost o 4,6 proc. Ostatnio handlowano nimi po takiej cenie w połowie maja. Z kolei papiery PKN Orlen jeszcze przed południem osiągały wartość 90,5 zł. Oznaczało to zwyżkę kursu o 4,3 proc. W tym przypadku ostatni raz tak wysoki kurs zanotowano pod koniec kwietnia. Co równie ważne, akcjami płockiej firmy przeprowadzono transakcje o największej wartości spośród wszystkich walorów notowanych na warszawskiej giełdzie.
– Środowe zwyżki kursów akcji Lotosu i Orlenu to kontynuacja zwyżek zapoczątkowanych we wtorek. Inwestorzy zgłaszali zwiększony popyt na walory obu spółek m.in. z powodu stosunkowo dobrych marż rafineryjnych odnotowywanych w ostatnich dniach na światowych rynkach – mówi Michał Kozak, analityk Trigona Domu Maklerskiego. Zauważa, że są one lepsze nie tylko od tych sprzed kilku tygodni, ale i porównując je rok do roku.
– Rynek dyskontował też informacje o przejęciu nadzoru nad Lotosem i Orlenem przez premiera Morawieckiego. To powoduje, że groźba zaangażowania koncernów paliwowych w realizację projektu budowy elektrowni atomowej została oddalona – twierdzi Kozak. Premier odebrał nadzór nad Lotosem i Orlenem ministrowi energii Krzysztofowi Tchórzewskiemu już 1 czerwca. Informacja na ten temat pojawiła się jednak cztery dni później. Zanim to się stało, Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, we wtorkowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" powiedział wprost, że płocki koncern nie ma obecnie planów dotyczących finansowania jądrowego projektu.