Dolar odbiera blask złotu

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV była Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.

Publikacja: 24.10.2018 15:14

Dolar odbiera blask złotu

Foto: parkiet.com

Ostatnio na rynkach jest nerwowo. Czy jest to więc dobry czas, aby szukać bezpiecznych przystani – takich jak chociażby złoto, którego cena przebiła ostatnio poziom 1200 dolarów za uncję?

Część inwestorów ostatni ruch cen złota traktuje jako długo oczekiwane odbicie. Dla części jest to też jednak rozczarowanie. Faktycznie przez ostatnie tygodnie ceny złota poruszały się w okolicach 1200 dolarów za uncję. Tak naprawdę dopiero w ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z większym ruchem w górę. Wydaje się, że ten ruch wciąż jednak nie jest zbyt imponujący. Mówimy bowiem o rejonach 1220–1230 dolarów za uncję. Nie można więc stwierdzić, że doszło do wyraźnego odbicia, raczej jest to delikatne odreagowanie wcześniejszych spadków.

Skoro na rynkach panuje strach, to co powstrzymuje ceny złota przed większymi zwyżkami?

Winy upatrywałabym przede wszystkim w silnym dolarze. Można nawet powiedzieć, że dolar zastąpił złoto w roli bezpiecznej przystani. Magia dolara wciąż działa na inwestorów i w trudnych czasach uciekają oni w gotówkę, a nie w złoto. Proszę też pamiętać, że złoto jest traktowane także jako zabezpieczenie przed spadkiem wartości waluty, w tym m.in. dolara. Skoro więc spadek wartości dolara nie następuje, to też złoto aż tak bardzo nie kusi inwestorów.

Czyli nawet jeśli dalej będziemy mieli do czynienia ze spadkami na giełdach, to wcale nie jest powiedziane, że złoto będzie zyskiwało?

Oczywiście złoto może nabrać trochę wiatru w żagle, natomiast istnieje też prawdopodobieństwo, że dolar odbierze mu część tego blasku. Amerykańska waluta może umacniać się mocniej niż złoto, co zresztą widzieliśmy już ostatnio. Nie można wykluczyć, że ten scenariusz się powtórzy.

Taki scenariusz dotyczy również innych metali szlachetnych?

Częściowo. Analogiczny ruch widzimy chociażby na rynku srebra czy w pewnym stopniu również na rynku platyny. Ten rok przyniósł spadek cen tych metali, ostatnio mieliśmy wyhamowanie tego ruchu i niemrawe odbicie. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja na rynku palladu. Rynek ten oderwał się od innych metali szlachetnych. Tam z kolei ceny rosną, co ma związek m.in. z sytuacją fundamentalną. Wciąż mamy do czynienia z relatywnie dużym popytem na pallad i kłopotami z podażą. W efekcie od kilku lat mamy deficyt na tym rynku.

Tematem numer jeden na rynku surowców jest oczywiście ropa naftowa, gdzie panuje duża zmienność. Wystarczy wspomnieć, że tylko we wtorek ceny ropy spadły o ponad 4 proc. Skąd ten ruch?

To, co dzieje się obecnie na rynku ropy naftowej, jest przeciwieństwem tego, z czym mieliśmy do czynienia jeszcze kilka tygodni temu. Wtedy panował duży optymizm, mówiono nawet, że ceny ropy dotrą do poziomu 100 dolarów albo i wyżej. To już przez niektórych było traktowane jako sygnał, że notowania są nieco przegrzane. Wtedy jednak ten optymizm był uzasadniony, co wiązało się z amerykańskimi sankcjami nałożonymi na Iran. Obawiano się, że Iran znacząco zmniejszy eksport oraz produkcję ropy i pojawią się problemy z podażą. W ostatnich tygodniach widać jednak, że problemy nie będą aż takie duże. Odetchnięto więc z ulgą i przełożyło się to na spadek cen ropy. Doszło do odreagowania wcześniejszych, nieco przesadzonych zwyżek. Teraz coraz częściej pojawia się uspokajająca retoryka wśród producentów ropy. Chociażby we wtorek – co wiązało się właśnie z dużą przeceną surowca – gdy minister energii Arabii Saudyjskiej powiedział, że zarówno jego kraj, jak i kraje OPEC będą zwiększać produkcję, by zapełnić lukę po Iranie. Z podażą nie powinno być więc większego problemu. Ostatnio wszystko wydaje się kręcić wokół Iranu.

Amerykańskie sankcje mają wejść w życie 4 listopada. Czy rynek już się z nimi oswoił, czy jednak do tego czasu ropa dalej będzie narażona na podwyższoną zmienność?

Spodziewałabym się podwyższonej zmienności. Co prawda ta kwestia w pewnym stopniu jest już uwzględniona w cenach. O sankcjach na Iran wiemy przecież od maja. Wciąż jednak wokół Iranu mamy do czynienia z pewną aurą niepewności. Wciąż widzimy, że nie wszystkie kraje zadeklarowały się co do tego, czy i o ile obetną import ropy z Iranu. Szczególnie dużo niepewności jest w kwestii relacji Iranu z Chinami i Indiami. Owszem, dość poważnie podchodzą one do amerykańskich sankcji, ale przedstawiciele tych krajów wielokrotnie powtarzali, że nie wyobrażają sobie swoich gospodarek bez irańskiej ropy.

Jak więc należy teraz traktować prognozy mówiące o ropie po 100 dolarów za baryłkę?

Uważam, że w najbliższym czasie jest to mało prawdopodobne, ale prawdopodobieństwo nie jest tu zerowe. Można sobie wyobrazić taki scenariusz tylko i wyłącznie w sytuacji, gdyby okazało się, że zamieszanie wokół Iranu staje się coraz większe, a poszczególne kraje całkowicie wygaszają import ropy z tego kraju. Wtedy na rynku ropy mogłoby być bardzo nerwowo, bo takiego scenariusza nikt się nie spodziewa.

Spójrzmy jeszcze na rynek cukru i kawy. Październik przyniósł wyraźne odbicie cen tych towarów. Można już mówić o przełomie?

Na pewno wielu inwestorów na rynku kawy i cukru powiedziało, że wreszcie nastąpiło odbicie. Wielu czekało na nie od miesięcy. Kawa i cukier były bowiem pod dużą presją podaży. Narastały krótkie pozycje i de facto zamykanie tych pozycji było teraz główną przyczyną odbicia. Oczywiście wsparte było ono fundamentami, co przełożyło się na mniejszy pesymizm inwestorów. Wciąż jednak na rynku kawy i cukru jest sporo krótkich pozycji, co też pokazuje, że ten pesymizm wciąż istnieje. Jeśli fundamenty się znacząco nie pogorszą, to być może kolejne krótkie pozycje będą zamykane, co pozwoli notowaniom kawy i cukru wciąż rosnąć. Wiele wskazuje na to, że kawa i cukier mogą mieć przed sobą lepsze miesiące.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc